Ci, którym klub z Porąbki najbardziej leży na sercu, z okazji jubileuszu zostali wyróżnieni. Brązową Odznaką Honorową Polskiego Związku Piłki Nożnej uhonorowany został Andrzej Jurczak. Srebrne Odznaki Honorowe Śląskiego Związku Piłki Nożnej otrzymali: Tadeusz Koniorczyk, Tadeusz Kowalski i Zbigniew Targosz, a brązowe: Maciej Gilek, Zdzisław Harężlak, Grzegorz Pawiński, Jerzy Rak, Józef Wawrzyczek i Krzysztof Witkowski. Ponadto Odznakami Honorowymi BOZON wyróżnieni zostali Krzysztof Pardela, Janusz Targosz, Mateusz Janosz, Damian Jurczyk i Krzysztof Krasoń, a Medalem za Zasługi w Rozwoju Piłki Nożnej uhonorowani zostali Zdzisław Wawak, Henryk Jurczak i Spółka do Zagospodarowania Wspólnoty Gruntowej w Porąbce. Nie zabrakło także pamiątkowego grawertonu od prezesa Śląskiego Związku Piłki Nożnej Henryka Kuli, w którego imieniu gratulacje z okazji jubileuszu i życzenia na kolejne lata działalności dla dobra wspólnego złożył członek zarządu Śląskiego ZPN Roman Kubieniec, prezes Podokręgu Bielsko-Biała. Ponadto na ręce prezesa klubu Zbigniewa Targosza przekazane zostały piłki zarówno od Śląskiego Związku Piłki Nożnej jak i Beskidzkiego Związku Piłki Nożnej i Podokręgu Bielsko-Biała, reprezentowanego przez Janusza Mędrzaka. Obecni byli także przedstawiciele władz samorządowych, które w tym trudnym okresie dla klubu-jubilata wspierają zarząd z byłem bramkarzem Zapory Zbigniewem Targoszem na czele.
- Prezesem jestem piąty rok - mówi Zbigniew Targosz. - Wcześniej byłem zawodnikiem, zaczynającym jako trampkarz i grającym w Zaporze aż do końca piłkarskiej przygody, którą zakończyłem cztery lata temu, gdy kolana i kręgosłup nie pozwoliły na boiskowe występy. Miałem więc przyjemność gry w IV lidze. "Po drodze" zostałem działaczem. Najpierw byłem członkiem zarządu, a następnie wiceprezesem. W strukturach klubu działam już więc w sumie ponad 15 lat. A do tego jestem też trenerem i obecnie prowadzę drużynę orlików.
Zdjęcia z uroczystości można oglądać TUTAJ.
- Który z boiskowych występów wspomina pan szczególnie?
- W Pucharze Polski wiosną 2003 roku graliśmy u siebie z GKS Tychy. Długo dotrzymywaliśmy kroku wyżej grającym na co dzień faworytom, bo my występowaliśmy w okręgówce. Przegraliśmy 0:1, a mój błąd, przez który odpadliśmy z pucharowej rywalizacji bardzo utkwił mi w pamięci i pozostał żal. Ale dużo więcej było miłych chwil, z których chyba najlepiej zapamiętałem mój bardzo dobry występ w wyjazdowym meczu z Polonią Łaziska Górne w IV lidze.
- Jakie drużyny są w tej chwili w Zaporze Porąbka?
- Mamy grupy: orlików, młodzików, trampkarzy i juniorów. W sumie jest w klubie ponad 70 zawodników, którymi opiekuje się czterech trenerów. Najmłodszych piłkarzy Zapory kibice mogli zobaczyć w akcji na turniejach z okazji jubileuszu. W turnieju dla zawodników z rocznika 2009 i młodszych wygrali andrychowianie, a nasz zespół zajął drugie miejsce. Natomiast w turnieju dla zawodników z rocznika 2007 i młodszych wygrała drużyna z Czańca, a my byliśmy na trzeciej pozycji. Ponadto juniorzy, którzy rozpoczęli rozgrywki w IV Lidze Okręgowej A1, wygrali na jubileusz 6:3 wyjazdowy mecz z Iskrą Rybarzowice. Młodzież to nasze "oczko w głowie". Mieliśmy swego czasu złożoną z moich wychowanków drużynę, której "groził" awans do I Ligi Wojewódzkiej Juniorów, bo po rundzie jesiennej byliśmy na pierwszym miejscu, ale wiosną gdy zaczęły się przygotowania do matury, zawodnicy nie trenowali już tak systematycznie i z takim zaangażowaniem jak wcześniej więc nie udało się awansować, a była naprawdę fajna drużyna.
- Jaki cel postawił pan sobie jako prezes?
- Wychować zawodnika, który "wypłynie" z Zapory. Materiał piłkarski jest wszędzie trzeba kogo tylko oszlifować. W naszym klubie taką wizytówką piłkarską może być na pewno Andrzej Jurczak, jako piłkarz kojarzony głównie z BKS Stal Bielsko-Biała, ale to nasz wychowanek, który po powrocie do klubu prowadził grupy młodzieżowe i seniorów. Dla kilku pokoleń to prawdziwy autorytet. Także Krzysiu Witkowski, który grał tylko w Porąbce wart jest kilku ciepłych słów, bo to człowiek o potężnym lokalnym patriotyzmie i wzór do naśladowania. Wkładał zawsze w klub całe serce jako zawodnik i kapitan zespołu oraz człowiek ciągnący naszą młodzież.
- Kto obecnie ciągnie ten klubowy wózek?
- W zarządzie jest dziewięć osób, ale najwięcej pracy spada na moje barki. Pozostali członkowie w ramach możliwości pomagają, choć nie ukrywam, że życzyłbym sobie, żeby ta pomoc była większa. Jest jednak tak jak jest.
- Jak pan znajduje na pracę w klubie?
- Łączę ją z moją pracą... sołtysa Porąbki, a ponieważ jestem kawalerem mogę się w całości poświęcić działalności dla ludzi. Mamy wsparcie Urzędu Gminy. Otrzymujemy dotacje, o które co rok się staramy i to jest główne źródło finansowania klubu. Ponadto sięgamy po fundusze rządowe, takie jak program "Klub" z Ministerstwa Sportu i Turystyki oraz korzystamy ze wsparcia lokalnych sponsorów, którzy nas wspomagają. Są w Porąbce ludzie, którzy darzą ten klub sentymentem. Szkoda, że jest ich mało, ale na tych którzy są naprawdę możemy liczyć.
- Kiedy zgłosicie do rozgrywek zespół seniorów?
- Jak tylko zgłosi się grupa ludzi, którzy będą chcieli grać. Na razie dla dorosłych mamy drużynę... oldbojów, regularnie spotykających się w każdą środę i występującą w meczach towarzyskich. Uświetnili oni też nasze 70-lecie, podejmując oldbojów Hejnału Kęty. Przegrali wprawdzie 2:3, ale mogę powiedzieć, że to jest także wizytówka klubu. Są w niej byli piłkarze jak również te osoby, które po rezygnacji z gry w seniorach nie miały się gdzie podziać więc grają dla przyjemności. Może to oni będą stanowić podstawę odrodzenia seniorskiej piłki w Porąbce.