Piłkarze Wyklęci

Piłkarze wyklęci - Leonard Piontek (Piątek)

19/05/2020 09:14
Leonard Piątek (czwarty z lewej) przed meczem Polska - Brazylia na mistrzostwach świata w 1938 roku. Leonard Piątek (czwarty z lewej) przed meczem Polska - Brazylia na mistrzostwach świata w 1938 roku.

Leonard Piątek najpierw zagrał w reprezentacji, a później w ekstraklasie. Utalentowany pechowiec, który odmówił gestapo. Współautor największych przedwojennych sukcesów polskiej kadry.


Leonard Piontek (w 1937 roku zmienił nazwisko na Piątek) urodził się 3 października 1913 roku w Königshütte (Chorzowie). Jako 13-latek przystąpił do chorzowskiego AKS-u i z tym klubem związał niemal całe sportowe życie, choć ta wierność „Koniczynkom” bardzo wiele go kosztowała.

AKS powstał w 1910 roku jako Verein für Rasenspiele, niemiecki rodowód klubu nawet po zmianie nazwy mocno ciążył na losach jego zawodników. Piontek debiutował w lidze 11 kwietnia 1937 roku w meczu z Ruchem Wielkie Hajduki (wygranym przez AKS 3:1). Wtedy też zdobył swoją pierwszą w lidze bramkę. W debiutanckim sezonie strzelił dla AKS-u 10 goli (w tej liczbie był hat-trick w spotkaniu z Wisłą).

Wcześniej niż w ekstraklasie zadebiutował jednak w reprezentacji Polski. Kapitan związkowy - jak wtedy nazywało się selekcjonera - Józef Kałuża zwrócił uwagę na świetne wyszkolenie techniczne młodego napastnika, który w kadrze pierwszy raz wystąpił w spotkaniu z Łotwą 6 września 1936 roku. Pierwszego gola dla biało-czerwonych strzelił już w drugim swoim meczu (23 czerwca 1937 roku ze Szwecją). Z reprezentacją zagrał w sumie 17 razy (strzelając 11 goli). Do najważniejszych spotkań należą: wygrany z Jugosławią mecz o awans do mistrzostw świata (10 października 1937 roku), gdy zdobył 2 bramki oraz słynny mecz z Brazylią na Mundialu w 5 czerwca 1938 roku czy ostatni przedwojenny mecz (27 sierpnia 1939 roku) z Węgrami, gdzie również wpisał się na listę strzelców.

Miał być członkiem kadry olimpijskiej  na igrzyskach w Helsinkach w 1940 roku. W lidze najskuteczniejszy był w roku 1938, gdy od maja do lipca trafiał w sześciu kolejnych meczach, a 2 października w meczu ze Śmigłym Wilno drugi raz w karierze strzelił trzy bramki w jednym meczu. W całym sezonie strzelił tylko 1 bramkę mniej niż Wilimowski i Peterek. W sumie w lidze zagrał z AKS-em w 43 meczach, w których 41 razy trafiał do siatki. Chwalono go za elegancką grę, postawę fair play (nie tak wówczas oczywistą) i nietypowy, kreatywny sposób rozwiązywania sytuacji podbramkowych - na przykład gol zdobyty piętą.

W chwili wybuchu wojny był w najlepszym dla piłkarzy wieku, w absolutnie szczytowej formie. Selekcjoner Józef Kałuża, odpowiadając na jego wątpliwości, czy grać w niemieckim klubie na Śląsku powiedział: „Ślązacy winni grać, bo będą jeszcze Polsce potrzebni”. Piątek więc grał dalej w AKS-ie... przemianowanym na Germanię Königshütte. We władzach klubu zasiadało kilku wojskowych, co pozwalało piłkarzom unikać wysłania na front. Piątek znalazł zatrudnienie w Oberschlesischer Eisenhandel - firmie handlującej żelazem, współpracującej z niemieckimi siłami zbrojnymi, a zatem o strategicznym znaczeniu dla Rzeszy, której dyrektorem zarządzającym był prezes Germanii Gerhard Barthel.

Germania szybko stała się piłkarską potęgą - zdobywając trzykrotnie mistrzostwo Górnego Śląska, a był Piątek jedną z największych jej gwiazd - w pierwszym roku zdobył 70 bramek. W czterech wojennych sezonach Gauligi trzy razy był królem strzelców. W czerwcu 1940 roku zainteresował się nim niemiecki selekcjoner Josef „Sepp” Herberger. To, co prezentował Piątek (dziś nazwalibyśmy to futbolem totalnym), było jednak wówczas eksperymentem, a Herberger szukał stricte środkowego napastnika i do debiutu nie doszło. Później do Generalnego Gubernatorstwa chciał go sprowadzić dr Georg Niffka. Aby skłonić Piątka do współpracy, w imieniu Niffki propozycję złożyło mu… gestapo. Odmówił. Niffka próbował raz jeszcze, tym razem osobiście, ale Piątek pozostał nieugięty. W połowie 1942 roku zaczął podupadać na zdrowiu, miał problemy z nerkami, co odbiło się na spadku jego formy. Stawał się coraz bardziej powolny, apatyczny, tracił skuteczność. Prawdopodobnie ostatni raz w barwach Germanii zagrał 29 października 1944 roku w towarzyskim meczu z Deutsche Sport-Club, już jako żołnierz na przepustce. W grudniu 1944 roku został wysłany na front. Szybko został ranny. Dostał się do amerykańskiej niewoli.

Po wojnie odnalazł go Herberger, proponując współpracę i pozostanie w Niemczech. Piątek kolejny raz Niemcom odmówił i jeszcze w 1945 roku wrócił do Polski. W AKS-ie nie znalazł jednak miejsca. Karierę sportową kończył więc w katowickiej Pogoni (jako grający trener i kapitan). Niestety, „nieznani sprawcy” raz po raz „przypominali” mu grę w III Rzeszy. Był szykanowany, poniżany, a nawet… brutalnie pobity. Po zakończeniu kariery piłkarskiej był jeszcze trenerem lokalnych klubów. Zmarł w Chorzowie w 1967 roku po długiej chorobie.

Jacek Kurek

Piłkarze wyklęci - Emil Görlitz
Piłkarze wyklęci - Teodor Peterek
Piłkarze wyklęci - Gerard Wodarz
Piłkarze wyklęci - Edmund Giemsa
Piłkarze wyklęci - Ernest Wilimowski
Piłkarze wyklęci - Prolog