- Wjechałem na wślizgu i skierowałem piłkę w stronę bramki, a tam po interwencji bramkarza Bartek Nowakowski wykonał dobitkę – mówi Bartłomiej Wdowik. - Dopiero po meczu dowiedziałem się, że sędziowie uznali, że już po moim strzale piłka przekroczyła linię bramkową. Skoro tak, to się cieszę.
- Czy Rekord był dla was łatwym rywalem?
- Ogólnie graliśmy dobrze. Kontrolowaliśmy przebieg meczu. W pierwszej połowie „siedzieliśmy” praktycznie na połowie Rekordu, a dopiero w drugiej połowie przeciwnik spróbował zagrać bardziej otwartą piłkę. Jesteśmy jednak do tego przyzwyczajeni, że nasi przeciwnicy się cofają. Staramy się więc dominować i pokazaliśmy to także w tym meczu.
- Ile masz już goli w tym sezonie?
- Choć gram „na wahadle”, albo na lewej pomocy to staram się być zawodnikiem ofensywnym. W pierwszej rundzie strzeliłem 5 goli i w tej także mam już 5 trafień, a jeszcze trochę grania przed nami.
- Jak się zaczęła twoja przygoda z piłką?
- Urodziłem się w Olkuszu i tam zaczynałem grę w piłkę, a jako 15-latek trafiłem do okolicznego klubu Spójnia Osiek, w którym wiosną 2016 roku zadebiutowałem w IV lidze i strzeliłem tam swoją pierwszą seniorską bramkę. W trzeciej klasie gimnazjum przeszedłem do Ruchu Chorzów i tu chodzę do liceum oraz mieszkam w internacie. Jestem w tej chwili w drugiej klasie, czyli jeżeli nasza drużyna awansuje do Centralnej Ligi Juniorów, a o to gramy, to będę mógł w niej zagrać w następnym sezonie.
- Masz mecz do którego najchętniej wracasz pamięcią?
- W towarzyskim meczu z Pogonią Szczecin, z którą graliśmy podczas obozu w Szczecinie, wygraliśmy 5:0, a ja strzeliłem trzy bramki i grało mi się wtedy bardzo dobrze. A w lidze najlepiej grało mi się w spotkaniu z Czarnymi Sosnowiec, z którymi w rundzie jesiennej wygraliśmy na naszym boisku 7:1, a ja strzeliłem 2 gole.
- Rok temu zaliczyłeś testy w Brighton & Hove Albion FC. Czy to znaczy, że twoim piłkarskim wzorem jest jakiś piłkarz z ligi angielskiej?
- Akurat nie, bo moim wzorem piłkarza jest Brazylijczyk Ronaldinho, który w Europie najdłużej grał w Barcelonie. O ligach zagranicznych jednak na razie nie myślę. Chciałbym zagrać w polskiej ekstraklasie, a gdy uda się w niej pokazać z dobrej strony to wtedy będzie okazja zagrać w zagranicznej lidze. To byłoby spełnienie marzeń zarówno moich jak i najbliższych, bo pochodzę z piłkarskiej rodziny. Starszy brat Tomek, w Przeboju Wolbrom doszedł do II ligi, a tata Maciej był między innymi zawodnikiem Zagłębia Sosnowiec i MKS Trzebinia-Siersza. Obaj jak tylko mogą to jeżdżą na moje mecze. Gdy graliśmy z Rekordem tata trochę się spieszył, bo musiał jechać do pracy, ale zanim pojechał to zdążyłem strzelić obydwa gole.
- Widziałeś, że waszej grze przyglądają się trenerzy pierwszej drużyny Ruchu z Dariuszem Fornalakiem na czele i selekcjoner reprezentacji Polski U20 Jacek Magiera? Jak widzisz swoje szanse gry w ich zespołach?
- Nie zastanawiam się nad tym. Za każdym razem staram się wychodzić na boisko i zagrać jak najlepszy mecz, a reszta zależy od trenerów. Skupiam się na tym co jest naszym celem w juniorskiej drużynie Ruchu, a chcemy zająć pierwszego miejsce w tabeli I ligi Wojewódzkiej A1, wygrać baraże i awansować do Centralnej Ligi Juniorów.