Futbalova arena Korna, czyli pełnowymiarowa hala ze sztuczną trawą w słowackiej górskiej miejscowości w Podokręgu Kysuc, gościła uczestników drugiego turnieju organizowanego w ramach współpracy czesko-polsko-słowackiej. Zgodnie z hasłem „Łączy nas granica” spotkali się zawodnicy z rocznika 2005 reprezentujący: Śląski Związek Piłki Nożnej, Małopolski Związek Piłki Nożnej, Moravskoslezky Krajsky Fotbalovy Svaz i Stredoslovensky Futbalovy Zvaz.
Zespół reprezentujący Śląski Związek Piłki Nożnej w pierwszym meczu, który rozpoczął się o godzinie 13.15 zmierzył się z rówieśnikami z Małopolskiego Związku Piłki Nożnej i pokazał się z bardzo dobrej strony. Już w 2 minucie gry (mecz trwały 2x25 minut) po zagraniu Dariusza Stalmacha skutecznym strzałem popisał się Miłosz Rogula. W 3 minucie znakomitej szansy na podwyższenie prowadzenia nie wykorzystał Kacper Masiak i błyskawicznie rywale odpowiedzieli trafieniem, skutecznie finalizując sytuację sam na sam z Janem Adamcem. Bramkarz drużyny prowadzonej przez Henryka Sobalę i Damiana Galeję popisał się za to efektownymi i skutecznymi interwencjami w 12 minucie, najpierw wybijając zmierzającą w okienko piłkę po strzale z dystansu, a następnie przerzucając nad poprzeczkę futbolówkę po główce rywala. Także w kolejnych interwencjach był bezbłędny, a podbudowani jego koledzy odpowiedzialni za grę ofensywną próbowali przechylić szalę zwycięstwa na stronę ŚlZPN. To co nie udało się w 14 minucie Kacprowi Masiakowi i w 17 minucie Miłoszowi Roguli oraz po przerwie Dariuszowi Stalmachowi w 28 i 30 minucie, powiodło się w 37 minucie Adamowi Zajacowi, który po podaniu Dariusza Stalmacha zamienił sytuację sam na sam na zwycięskiego gola.
Do końca trwała jednak zacięta walka, w której obydwie drużyny miały swoje bramkowe szanse i kibice do ostatniego gwizdka przeżywali duże emocje.
- To był bardzo dobry mecz, stojący na wysokim poziomie – mówi Henryk Sobala. - Obydwa zespoły chciały atakować i stworzyły sporo sytuacji. Myślę, że mieliśmy jednak więcej okazji i wygraliśmy zasłużenie. Gole strzeliliśmy po wypracowanych akcjach, w których Darek Stalmach otwierał swoimi podaniami drogę do bramki rywali, ale mocno na to zwycięstwo pracował cały zespół. Dlatego pochwalić należy drużynę, bo bardzo dużo zawodników zagrało na bardzo dobrym poziomie i to był klucz do wygrania meczu.
W drugim spotkaniu, w którym o godzinie 17.00 reprezentacja Śląskiego Związku Piłki Nożnej zmierzała się z gospodarzami turnieju, ponownie początek należał do drużyny Henryka Sobali i Daniela Gali. Udowodniła to już w 2 minucie, lokując piłkę w siatce przeciwników, ale po podaniu Adama Zajaca, strzelający do pustej bramki Dariusz Stalmach był na spalonym i sędzia nie uznał gola. Ale co się odwlecze... Arbiter odgwizdał zdobycie bramki w 16 minucie, kiedy to po podaniu Dariusza Stalmacha Miłosz Rogula w sytuacji sam na sam sprytnym lobem posłał piłkę nad bramkarzem do siatki. Radość z prowadzenia trwała tym razem 5 minut, bo w 21 minucie Słowacy przeprowadzili akcję, zakończoną mocnym strzałem w długi róg i ustalili w ten sposób wynik. Nie oznacza to jednak, że nie było już więcej okazji i emocji. Wręcz przeciwnie. W 22 minucie Miłosz Rogula znowu stanął oko w oko z bramkarzem, ale tym razem strzelił w rywala. Natomiast w drugiej połowie Jan Adamiec miał pełne ręce roboty. W 35 minucie obronił groźny strzał, a po dobitce odetchnął z ulgą, bo piłka przeleciała obok pustej bramki. Także w 39 minucie był czujny przy strzale z bliska w krótki róg, ale największe brawa należą się mu za interwencję w ostatniej akcji. Rywale wyprowadzili kontrę i napastnik wbiegł w pole karne w klasycznej sytuacji sam na sam, ale bramkarz Rozwoju Katowice idealnie w tempo rzucił się mu pod nogi i złapał piłkę.
- W drugim meczu zagraliśmy bardziej ospale – dodaje Henryk Sobala. - Widać było już w grze wysiłek włożony w pierwsze spotkanie, ale walka była wyrównana i myślę, że remis jest wynikiem sprawiedliwym. Mogliśmy w pierwszej połowie strzelić więcej bramek, ale mogliśmy też po przerwie stracić gole, szczególnie w ostatniej akcji meczu. To była konsekwencja ciągu błędów, które naprawił bramkarz. Zadowala nas ten wynik z silnym rywalem, na tle którego Jan Adamski i Michał Baryła z naszej perspektywy, zaprezentowali się bardzo dobrze. Trochę brakowało nam ważnego ogniwa w obronie Fabiana Cieślara, który rozchorował się w przeddzień turnieju i nie przyjechał z nami do Niżnej Kornej, ale cały zespół potrafił się zmobilizować i ci którzy go zastąpili stanęli na wysokości zadania. Na pewno każdy z tych, którzy wybiegli na boisko wykazał się umiejętnościami na miarę reprezentacji Śląskiego Związku Piłki Nożnej i wyciągnie z tej gry wnioski na dalszy piłkarski rozwój.
Zdjęcia z turnieju można oglądać TUTAJ.
Śląski Związek Piłki Nożnej – Małopolski Związek Piłki Nożnej 2:1 (1:1)
1:0 – Miłosz Rogula 2 min, 1:1 – Mateusz Stanek 4 min, 2:1 Adam Zajac 37 min.
ŚlZPN: Jan Adamiec – Radosław Skała, Kacper Ciuchta, Jan Adamski – Kacper Masiak, Mateusz Anklewicz, Dariusz Stalmach – Miłosz Rogula, Adam Zajac oraz Michał Baryła, Igor Dziedzic, Oliwier Kwiatkowski, Patryk Pawlus. Trenerzy Henryk SOBALA i Damian GALEJA.
Śląski Związek Piłki Nożnej – Stredoslovensky Futbalovy Zvaz 1:1 (1:1)
1:0 – Miłosz Rogula 16 min, 1:1 – Boris Senczek 21 min.
ŚlZPN: Jan Adamiec – Mateusz Anklewicz, Kacper Ciuchta, Jan Adamski – Kacper Masiak, Michał Baryła, Dariusz Stalmach – Adam Zajac, Miłosz Rogula oraz Oliwier Kwiatkowski, Igor Dziedzic, Dominik Grocholski, Jakub Jurczyga, Oskar Badocha, Patryk Pawlus, Radosław Skała. Trenerzy Henryk Sobala i Daniel Gala.