Podopieczni Krzysztofa Błońskiego i Roberta Siudy w ostatnim meczu fazy grupowej wygrali bowiem z 14-latkami Łódzkiego Związku Piłki Nożnej 2:1, a ponieważ w równolegle rozgrywanym spotkaniu Małopolski Związek Piłki Nożnej prowadził 2:1 z Zachodniopomorskim Związkiem Piłki Nożnej nasza młodzież „jedną nogą” była w finale turnieju o Puchar Smolarka. Ostatecznie jednak Zachodniopomorski zdołał przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę i wygrał 3:2, dzięki czemu awansował do finału, w którym jutro o godzinie 10.30 zagra z Mazowieckim Związkiem Piłki Nożnej, a Śląski Związek Piłki Nożnej w meczu o godzinie 9.00 walczyć będzie o trzecie miejsce w Polsce z Dolnośląskim Związkiem Piłki Nożnej.
Ale wróćmy na boczne boisko stadionu w Suwałkach...
- Zaczęło się pechowo, bo na rozgrzewce urazu doznał Gogół i musieliśmy dokonać korekty w wyjściowym ustawieniu – mówi Robert Siuda. - Ale w meczu graliśmy skoncentrowani i w 27 minucie wyszliśmy na prowadzenie. Po akcji przeprowadzonej prawą stroną Kaczmarek dograł piłkę do Krupy, który zamykając akcję strzałem z pola karnego pokonał bramkarza rywali. W 33 minucie byliśmy bardzo blisko podwyższenia wyniku, ponieważ na strzał z dystansu zdecydował się Gajda, ale piłka trafiła w słupek. Po przerwie w bocznym sektorze boiska niepotrzebny faul Tomala spowodował, że przeciwnicy wykonywali rzut wolny zza linii bocznej pola karnego i stamtąd zaskoczyli Ćwika. Mokra piłka prześlizgnęła się po rękach naszego bramkarza i wpadła do siatki. Odpowiedzieliśmy po chwili, bo w 55 minucie Wójtowicz dobitką strzału Baranowicza ustalił wynik. Mogliśmy go podwyższyć w 59 minucie, bo po faulu bramkarza na Kuczerze sędzia podyktował rzut karny, ale wprowadzony do gry Gogół strzelił obok słupka. Najważniejsze jednak, że wygraliśmy i schodząc ze sztucznej murawy bocznego boiska nasłuchiwaliśmy wieści z głównej płyty stadionu, na którym Wigry Suwałki rozgrywają swoje mecze. Gdy było 2:1 dla Małopolskiego byliśmy w finale. Jeszcze wynik 2:2 dawał nam prawo gry o złoto, ale w końcówce Zachodniopomorskie strzeliło zwycięskiego gola i zwycięstwo 3:2 spowodowało, że znaleźliśmy się na drugim miejscu.
Wicemistrzem drugiej grupy został Dolnośląski Związek Piłki Nożnej, a więc w meczu o trzecie miejsce dojdzie do... rewanżu za rywalizację w eliminacjach.
- Walcząc o awans do turnieju finałowego Mistrzostw Polski Kadr Wojewódzkich w naszej grupie najpierw, na inaugurację rozgrywek, na wyjeździe przegraliśmy 0:3, a na początku rundy wiosennej wygraliśmy u siebie 1:0 – dodaje Robert Siuda. - Te mecze już teraz są jednak tylko historią. Liczy się już tylko to co będzie jutro o godzinie 9.00 na boisku w Suwałkach. Szkoda tylko, że nie będziemy mieć do dyspozycji wszystkich zawodników, bo Jargosz musiał zejść z boiska w trakcie gry, Gogół zdołał co prawda wrócić do gry, ale uraz dawał o sobie. No i Gajda także ma problemy zdrowotne. Rzucimy jednak na szalę wszystkie siły, które nam zostały...
Śląski Związek Piłki Nożnej grał w składzie: Ćwik – Błasik, Jargosz, Kralczyński, Tomal – Gajda, Bieroński, Baranowicz, Kaczmarek, Krupa – Magdziarz oraz Wójtowicz, Kuczera, Załucki, Kucharczyk, Gogół.