Podopieczni Grzegorza Sikory i Artura Minkiny dwa razy wychodzili na prowadzenie, ale nie zdołali go utrzymać i po pierwszym dniu rozgrywek o Puchar Kazimierza Deyny możemy tylko powiedzieć, że wszystko jest jeszcze możliwe. A dodajmy, że w drugim meczu naszej grupy Małopolski Związek Piłki Nożnej, z którym 16-latkowie ze śląskich klubów zmierzą się jutro w Drobinie o 15.30, pokonał 3:1 Podlaski Związek Piłki Nożnej, który w czwartek będzie ostatnim grupowym rywalem naszego zespołu.
- Już w 2 minucie... wróciliśmy z dalekiej podróży, bo po strzale zawodnika z reprezentacji Wielkopolskiego Związku Piłki Nożnej Kacpra Zarembę wyręczyła poprzeczka – mówi Grzegorz Sikora. - W 21 minucie po wolnym wykonanym z bocznej strefy boiska przez Mateusza Bogusza Szymon Bielusiak strzałem głową z 7 metra otworzył wynik, ale po 8 minutach było już 1:1. Po naszej stracie piłki rywale zagrali piłkę na skrzydło, skąd nastąpiło dośrodkowanie, a w podbramkowym zamieszaniu do odbitej piłki najszybciej doskoczył przeciwnik i uderzeniem z 7 metra w 29 minucie spotkania ustalił wynik pierwszej połowy (gra się 2x40 minut).
W drugiej zaczęliśmy bardzo dobrze, bo już w 43 minucie meczu po faulu na Kevinie Rockim Mateusz Bogusz podszedł do ustawionej na 18 metrze piłki i z wolnego, nad murem, posłał futbolówkę do siatki. Mieliśmy znakomitą okazję, żeby „dobić” rywala, bo w 50 minucie Daniel Kamiński główkował z 10 metra, ale trafił piłką w poprzeczkę. W odpowiedzi rywale po naszej stracie piłki przed ich polem karnym przeprowadzili kontrę, którą dopiero w polu karnym faulem zatrzymał Szymon Bielusiak i w 58 minucie meczu przeciwnicy wykorzystując rzut karny zamknęli wynik. Mógł on być wyższy, bo obydwie drużyny stworzyły sporo sytuacji, ale z takiego rozstrzygnięcia możemy być w sumie zadowoleni. Na pewno zadowoleni jesteśmy natomiast z gry, bo pokazaliśmy zespołową grę popartą śląskim charakterem. Jako drużyna zaprezentowaliśmy się dobrze i za to należą się zawodnikom brawa. Najbardziej w oczy rzucali się srebrni medaliści z Ruchu, którzy dołączyli do nas po finale mistrzostw Polski juniorów młodszych. Mamy ich pięciu w kadrze, a Wielkopolski Związek Piłki Nożnej ma dziesięciu, którzy sięgnęli po złoto. Ale jeszcze raz podkreślę, że jako zespół pokazaliśmy się z bardzo dobrej strony.
Po meczu zakończonym remisem, zgodnie z regulaminem rozgrywek, wykonywano jeszcze rzuty karne, które mogą mieć znaczenie w ostatecznym rozrachunku, przy równej ilości punktów w tabeli grupy, z której mistrz zagra o mistrzostwo Ogólnopolskiej Olimpiady Młodzieży, a wicemistrz zmierzy się w meczu o trzecie miejsce.
- Po niewykorzystanym przez rywali rzucie karnym byliśmy blisko wygrania tej rywalizacji, ale strzelający jako piąty Szymon Bielusiak nie zdołał pokonać bramkarza, który obronił strzał naszego stopera – dodaje Grzegorz Sikora. - Karne trwały więc dalej i po trzech celnych strzałach z obydwu stron Kamil Głowa nie zdołał pokonać bramkarza rywali, co jednocześnie przy celnym strzale przeciwnika oznaczało naszą porażkę 7:8.
Śląski Związek Piłki Nożnej zagrał w składzie: Zaremba – Groń (68. Uchroński), Bielusiak, Wyroba, Rocki – Staniucha (52. Rudek), W. Kamiński (75. Głowa), Bogusz, Iwanek (41. Gemborys) – Borek, D. Kamiński (60. Nowak).