- Czy patrzy pan na występ zespołu przez pryzmat wyników?
- Gdybym patrzył przez pryzmat wyników, to musiałbym się skupić na tym, że zajęliśmy trzecie miejsce, bo przegraliśmy pierwszy mecz 0:1, a w dwóch następnych zremisowaliśmy po 1:1 – mówi Daniel Gala, który razem z Henrykiem Sobalą i trenerem bramkarzy Jakubem Larischem, odpowiada za reprezentację Śląskiego Związku Piłki Nożnej U13. - A ja patrzę na ten turniej przez pryzmat jakości gry i muszę powiedzieć, że możemy być z niej zadowoleni. Za każdym razem traciliśmy szybko bramkę i w każdym meczu strzelaliśmy gola wyrównującego, ale w meczu z Małopolskim Związkiem Piłki Nożnej sędzia nie uznał prawidłowego trafienia Adama Zajaca. Te tracone gole były efektem naszych indywidualnych błędów przy wyprowadzeniu piłki. I choć później przejmowaliśmy inicjatywę, budowaliśmy akcje, a nawet dominowaliśmy na boisku to brakowało nam skuteczności w finalizowaniu akcji. Wiemy więc już nad czym pracować.
- Co dała wam gra ze Słowakami i Czechami oraz drużyną reprezentującą Małopolskę?
- Zobaczyliśmy zawodników w starciu z rywalami prezentującymi inny styl gry. Zwłaszcza Czesi i Słowacy preferują szybką grę i są blisko rywala, zmuszając do podejmowania szybkich decyzji. Wiemy więc już kto sobie w takich warunkach stawianych przez rywali umie poradzić. Dlatego uważam, że taki jeden turniej daje więcej niż kilka konsultacji i cieszę się, że będziemy jeszcze w tym sezonie trzy razy grać w takich turniejach. W nich będzie się kształtować charakter zespołu. W Bielsku-Białej przez te trzy dni wspólnego pobytu oraz w trakcie tych trzech meczów ukształtował się trzon tego zespołu. Do niego musimy teraz szukać zawodników, którzy wzmocnią konkurencję i uzupełnią skład.
- Czy ten turniej wykreował lidera drużyny?
- W ostatnim meczu mieliśmy już skład, który był optymalny dla tej kadry. Sprawdzili się obaj bramkarze. W obronie na lidera wyrósł Kacper Ciuchta z Rozwoju Katowice, a dobrze wkomponowali się do tej formacji Mateusz Anklewicz z Polonii Bytom i Radosław Skala z UKS Ruch Chorzów. W drugiej linii Fabian Cieślar z Rozwoju Katowice zaprezentował spore umiejętności defensywne, a grę ofensywną kreowała grupa zawodników od kapitana Adama Zajaca z BBTS Podbeskidzie, poprzez Dariusza Stalmacha z UKS Ruch Radzionków, Kacpra Masiaka z Unii Racibórz i Oliwiera Kwiatkowskiego z Rozwoju Katowice, aż po Miłosza Rogulę z Rakowa Częstochowa. To są zawodnicy, którzy mogą być fundamentem zespołu i do nich będziemy szukać kolejnych zawodników. Już w październiku czeka nas bowiem konsultacja, a po niej mecz z Opolskim Związkiem Piłki Nożnej.
- Jaki jest największy plus turnieju w Bielsku-Białej?
- Widzieliśmy jak zawodnicy się poznają. Jak zaczynają rozumieć się na boisku. Mogę więc powiedzieć, że tak tworzy się reprezentacja Śląskiego Związku Piłki Nożnej, która z meczu na mecz coraz bardziej wierzyła w siebie. Myślę, że te trzy dni i trzy mecze w Bielsku-Białej będą fundamentem budowy ciekawego zespołu.