- Po stracie gola odpowiedzieliśmy wyrównującym trafieniem Mateusza Chmarka w podbramkowym zamieszaniu, a na prowadzenie wyprowadził nas Szczepan Mucha – mówi trener Arkadiusz Miedza. - Rywale znowu jednak zaskoczyli naszego bramkarza, ale uderzenie Michała Bały sprawiło, że na przerwę schodziliśmy prowadząc 3:2. Po zmianie stron przeciwnicy strzelili nam dwa gole, ale Mateusz Zielonka wyrównał. Nie załamała nas też piąta bramka zdobyta przez gości, a końcówka już należała niepodzielnie do nas. Kacper Bąk wyrównał na 5:5, a Jakub Cierpioł trafieniem z pola karnego postawił pieczęć na zwycięstwie.
Kibice po takim meczu zwykle są zadowoleni, bo zobaczyli 11 goli i przeżyli ogrom emocji, a wynik zmieniał się jak w kalejdoskopie.
- Dla trenerów takie zwycięstwo zostawia pole do analizy – dodaje Arkadiusz Miedza. - Z gry ofensywnej mogliśmy być zadowoleni, bo mieliśmy przewagę w posiadaniu piłki. Piłkarsko w każdym elemencie byliśmy na plus. Widać było też, że Chmarek i Cierpioł robią różnicę, ale w defensywie popełniliśmy za dużo błędów od bramkarzy zaczynając. Musimy to dokładnie przeanalizować i wyciągnąć wnioski. Nie możemy się tłumaczyć tym, że Lipp, Nowak, Duda i Starzyński nie zagrali, bo pojechali na konsultację kadry. Nie będziemy też używać innych „wyjaśnień” tylko wiedząc nad czym musimy pracować, żeby wyeliminować błędy.
Śląski Związek Piłki Nożnej – Lubuski Związek Piłki Nożnej 6:5 (3:2)
Bramki: Chmarek, Sz. Mucha, Bała, Zielonka, Bąk, Cierpioł.
ŚlZPN U14: Smreczek (41. Kwaśniewski) – Cierpioł, Torchalski, Domagała, Bąk – Chmarek, Kolec, Rosół, Zielonka – Krzempek, Sz. Mucha oraz K. Mucha, Kopka, Wybański, Bała, Jezierski, Matloch. Trenerzy Arkadiusz Miedza i Arkadiusz Wrzesiński.
