Reprezentacja dziewczyn

Reprezentacja Śląskiego ZPN U13 dziewcząt zagra finał w Wiśle

7/06/2018 13:28

Co prawda w regulaminie Mistrzostw Polski Kadr Wojewódzkich U13 dziewcząt jest zapis, iż mecz finałowy zostanie rozegrany na neutralnym terenie w połowie drogi między zespołami uczestniczącymi w spotkaniu o tytuł, ale w tym roku będziemy mieli wyjątek. Zwycięzcy turniejów półfinałowych, czyli reprezentacje Wielkopolskiego Związku Piłki Nożnej, broniącego tytułu oraz Śląskiego Związku Piłki Nożnej, zmierzą się 16 czerwca o godzinie 11.00 w Wiśle. Wielkopolanki wystąpią w roli gospodarza.


- Jestem bardzo zadowolony, że zagramy w Wiśle – mówi trener reprezentacji Śląskiego ZPN Krzysztof Klonek. – Słyszałem tylko o tym, że prezes Henryk Kula na wieść o naszym awansie rozpoczął negocjacje i po zgodzie Wielkopolskiego Związku Piłki Nożnej oraz Polskiego Związku Piłki Nożnej   Nie wiem jak udało się przeskoczyć regulamin, ale cieszę się, że się udało. Rodzice zawodniczek, czyli nasi wierni kibice, którzy w blisko 20-osobowej grupie byli z nami na półfinałowym turnieju w Warce, zapowiadają że i ilością i jakością dopingu wzniosą się na poziom gody finału.

- Jak powstawała drużyna, która doszła do finału?

- Niemal rok temu, bo w sierpniu, mieliśmy pierwsze zgrupowanie. Dziewczyny wybrane z „Akcji lato”, czyli z tygodniowego lipcowego obozu na boiskach bielskiego Rekordu, przyjechały na 6 dni do Wiśly. Możemy powiedzieć, że tu startowaliśmy i tu zagramy finał, a więc koło się zamknie. Przez te 10 miesięcy powstała drużyna, którą wybraliśmy z blisko 50-osobowej grupy zawodniczek będących w kręgu naszych obserwacji, a 30 piłkarek przewinęło się przez konsultacje, sparingi i mecze w eliminacjach i turnieju półfinałowym. Po zgrupowaniu w Wiśle przyszła kolej na konsultacje, czyli jednodniowe zgrupowania treningowe. Mieliśmy przed runda jesienna dwa takie spotkania, po których wybieraliśmy kadrę na mecze w grupie eliminacyjnej. Na spotkanie z Opolskim ZPN pojechaliśmy w dniu meczu, ale i przed meczem u nas z Łódzkim ZPN i przed wyjazdową potyczką z Dolnośląskim ZPN spotykaliśmy się dzień wcześniej i mieliśmy trening. Rundę jesienią zakończyliśmy trzydniowym zgrupowaniem w Wiśle, gdzie zagraliśmy, a dokładniej mówiąc wygraliśmy, sparing z chłopcami z Istebnej. Wiosną natomiast mieliśmy dwie jednodniowe konsultacje treningowe, mecz sparingowy s chłopcami i trzy mecze w grupie eliminacyjnej, z tym, że tak samo jak jesienią tylko na mecz z Opolskim ZPN zbieraliśmy się w dniu spotkania, a wyjazd do Łodzi i potyczkę z Dolnośląskim ZPN u nas poprzedził trening dzień przed meczem i wspólny pobyt przez 24 godziny. To wszystko plus turniej w Warce scementował zespół.

- Czy w powołanej na finał 18-osobowej kadrze są te same nazwiska co w kadrze na turniej półfinałowy?

- Tak. To jest ta sama drużyna, która rozegrała ostatni mecz w grupie eliminacyjnej i w tym samym składzie pojechała do Warki. Jestem z dziewczynami w stałym kontakcie i wszystkie potwierdzają, że są gotowe do gry. Jeżeli nic się nie zmieni to środę o godzinie 13.00 spotkamy się więc w „starym” komplecie i pojedziemy do Wisły, żeby popołudniowym treningiem rozpocząć akcję „FINAŁ”. Gdyby się coś stało, to mam w odwodzie cztery zawodniczki, które nie zmieściły się w 18-osobowej kadrze, ale też prezentują reprezentacyjna formę. Jedną z nich jest Julka Palichleb. Środkowa obrończyni nie mogła zagrać w turnieju półfinałowym i jej miejsce zajęła Maja Ozieriańska. Wróciła po kilku miesiącach oczekiwania do kadry i wykorzystał swoją szansę. W czwartek w Wiśle będziemy mielili jeszcze grę wewnętrzną, na którą Julka Palichleb dojedzie razem z Zuzią Karwowską, a kadrę uzupełnią jeszcze dziewczęta z Istebnej, żebyśmy mieli do dyspozycji 22 zawodniczki, bo chcemy zagrać 11 na 11.

- Czy przygotowując się do finału wspomina pan mecze, które były po drodze”?

- Najlepszy mecz fazy grupowej rozegraliśmy w Łodzi wygrywając 5:1, a największą ambicję dziewczyny zaprezentowały w turnieju półfinałowym z Mazowieckim ZPN, zwyciężając 2:0. To były nasze najlepsze występy, ale liczę, że finał będzie naszym najlepszym meczem w sezonie.

- Kto jest liderem zespołu?

- Julka Piętakiewicz jest kapitanem i liderem. To był jej sezon. Gdy zaczynała rok temu nie była wcale pierwszoplanową postacią, ale pracując zrobiła postęp i w Warce pociągnęła nasz zespół. Jeszcze raz podkreślę zespół, bo w różnych meczach różne zawodniczki, czy całe formacje grały kluczowe role i wszystkie zapracowały na tom miejsce, w którym jesteśmy.

- Co pan wie o finałowych rywalkach?

- Zapytałem o opinię na temat reprezentacji Wielkopolskiego ZPN trenerów Pomorskiego ZPN. Nasi rywale z turnieju w Warce grali w grupie eliminacyjnej z naszym finałowy6m przeciwnikiem remisując 1:1 i przegrywając 0:1, a więc prezentują podobny poziom. Warunki fizyczne mogą być co prawda atutem rywalek, ale my graniem w piłkę, potrafiliśmy sobie poradzić z wyższymi i silniejszymi rywalkami, więc do finału wyjdziemy z takim samym nastawieniem.

- Rok temu dziewczęta U13 reprezentujące ŚlZPN wywalczyły brąz teraz są w finale. Co będzie dalej?

- W związku z reorganizacją systemu rozgrywek w następnym sezonie w Mistrzostwach Polski Kadr Wojewódzkich będą grać reprezentacje U14. To znaczy, że ten zespół zostaje i gra dalej. Mówiąc ten zespół, mam na myśli i obecna 18-osobową kadrę, i te kolejne dziewczęta z bezpośredniego zaplecza i te ze sprawdzonej trzydziestki, a nawet… nowe piłkarki, bo cały czas monitorujemy rozgrywki i jesteśmy w kontakcie z trenerami. Jeżeli pojawi się ktoś kto powinien grać w reprezentacji na pewno do niej trafi, najpierw na konsultację, następnie na sparing albo mecz grupowy. Ten system się nam sprawdził i dalej chcemy iść tą samą drogą, ale na razie o rym, nie myślimy, bo w tej chwili liczy się tylko finał, w którym 16 czerwca o godzinie 11.00 w Wiśle zagramy z reprezentacją Wielkopolskiego ZPN.