- Pierwszy mecz w rundzie zawsze jest swego rodzaju niewiadomą więc czekałem na to co wydarzy się na boisku z małym niepokojem – mówi trener katowiczan Adrian Napierała. - Okazało się jednak, że niepotrzebnie. Zagraliśmy dobrze i „na zero z tyłu”, a strzelone trzy gole zapewniły nam zwycięstwo. Zaczął Grzechynka, który po podaniu Martyniaka wykorzystał sytuację sam na sam z bramkarzem. Po przerwie rozegraliśmy zespołową, płynną akcję, którą Rataj, zakończył wycofaniem piłki na 10 metr, skąd Szojda trafieniem do pustej bramki dopełnił formalności. Wprawdzie rywale byli bliscy zdobycia kontaktowej bramki, ale Spałek zwycięsko wyszedł z pojedynku z przeciwnikiem, a w odpowiedzi Piątek dobitką z piątego metra ustalił rezultat.
Ważne było także to, że w niedzielne południe pogoda nie była już tak dokuczliwa jak w poprzednie dni.
- Temperatura była na plusie, a słońce ładnie świeciło – dodaje Adrian Napierała. - Cieszę się też, że wszyscy moi podopieczni skończyli mecz zdrowi co nie udało się niestety przeciwnikom, bo u nich zawodnik w trakcie pierwszej połowy opuścił boisko z powodu kontuzji. A przecież przed nami cała runda wiosenna.
GKS GieKSa Katowice – UKS Ruch Chorzów 3:0 (1:0)
1:0 – Grzechynka, 31 min
2:0 – Szojda, 64 min
3:0 – Piątek, 74 min
Sędziował Marcin Bielawski (Mysłowice).
GKS: Spałek (80. Zybura) – Todorski, Rataj (68. Ściążko), Pusty, Majeranowski, Szczyrba (68. Sęczek), Marędowski, Jedyński (80. Bożek), Martyniak (60. Piątek), Szojda (73. Podstawa), Grzechynka (78. Słociński). Trener Adrian Napierała.
RUCH: Bury – Kołodziej (28. Manjura), Zając, Kapałka, Skóra, Wrodarczyk, Kowalczyk, Przybylski (70. Majka), Krawczyk, Danecki (60. Gać), Schulke (46. Mielczarek). Trener Grzegorz Wagner.
Żółte kartki: Martyniak, Rataj, Todorski – Kowalczyk.