Śląska Piłka - Kopalnia Talentów

Seniorzy

Błędowianie wywalczyli punkt a wojkowiczanie stracili dwa

31/03/2018 12:30

Piłkarska Wielka Sobota na boiskach Śląskiego Związku Piłki Nożnej rozpoczęła się już o godzinie 10.00. Wtedy bowiem na sztucznej murawie boiska Centrum Sportu i Rekreacji w Dąbrowie Górniczej „bezdomni” piłkarze Tęczy Błędów, którzy z powodu problemów ze swoją murawą muszą jako gospodarze grać na innych boiskach, podejmowali zawodników Górnika Wojkowice.


Co prawda w tabeli ZINA Klasa Okręgowa – IV grupa goście plasują się wyżej, a w dodatku od 39 minuty grali z przewagą jednego zawodnika, ale w ostatnich sekundach meczu ambitni gospodarze zdobyli wyrównującą bramkę i emocjonująca potyczka zakończyła się remisem 1:1.

Wojkowiczanie swoją piłkarską wyższość zaprezentowaną w pierwszej połowie udokumentowali w 38 minucie. Wtedy to bowiem szarżujący w polu karnym Igor Szopa wywalczył rzut karny, zamieniony na bramkę przez Łukasza Stępnia – kapitana Górnika, a jednocześnie byłego zawodnika Tęczy. Błędowianie tuż po stracie gola stracili jeszcze zawodnika, bo Progress Musepa „skosił” Marcina Szopę i musiał opuścić plac gry.

Grający w przewadze wojkowiczanie po przerwie ruszyli do śmiałych ataków, ale trafili na bardzo dobrze dysponowanego Piotra Iwaniuka. Tuż po przerwie bramkarz Tęczy popisał się efektownymi paradami po główce Igora Szopy i jego strzale z dystansu pod poprzeczkę, a w 54 minucie miał dużo szczęścia, bo piłka po strzale Łukasza Stępnia z ostrego kata trafiła w... długi słupek i wyszła w pole. Golkiper gospodarzy udanie interweniował także w 75 minucie najpierw po uderzeniu Igora Szopy z dystansu i natychmiast po dobitce z bliska Mateusza Skórki, który na swoim sumieniu ma jeszcze zmarnowaną okazję z 70 minut. Przed polem karnym minął bowiem wybiegającego golkipera gospodarzy, ale nie sfinalizował tej akcji.

Znający piłkarskie porzekadło o tym, że niewykorzystane okazje się mszczą, trener wojkowiczan Adam Bała z minuty na minutę był coraz bardziej zdenerwowany, jakby przeczuwając co się stanie... W ostatnim kwadransie gry błędowianie zaczęli bowiem wyprowadzać coraz groźniejsze akcje i już w 77 minucie w polu karnym Górnika zrobiło się gorąco. Marcin Pieniążek uciekł prawym skrzydłem Kamilowi Rałowi i dograł piłkę wzdłuż bramki, ale Dawid Połedniok wybił futbolówkę uprzedzając Mateusza Prysaka. To był jednak sygnał, że Tęcza będzie walczyć do końca. Kolejne zagrożenie pod bramką wojkowiczan odnotowaliśmy w 85 minucie po rzucie rożnym „wkręconym” przez Aleksandra Głowę w kierunku bramki i Jakub Surowiec z najwyższym trudem przerzucił piłkę nad poprzeczkę. Gospodarze wykonywali więc kolejny rzut rożny, z którego dośrodkował Marcin Pieniążek, a Sylwester Starzyński – kapitan Tęczy, główkując z 5 metra zamknął akcję na długim słupku.

O tym, że remis nie zadowalał żadnej z drużyn świadczą ostatnie sekundy gry, w których Adrian Zimosz miał dobrą okazję strzelecką, ale przestrzelił z 14 metra, a w odpowiedzi Łukasz Stępień zagrał do Marcina Szopy, który sfinalizował kontrę niecelnym uderzeniem. Dlatego na Święta Wielkanocne obydwie drużyny udały się z punktem.

- W naszej drużynie ambicję i charakter prezentujemy nie tylko do święta, ale na co dzień – mówi trener Tęczy Radosław Orłowski. - Dlatego, choć w pierwszej połowie nie oszczędziło nas piłkarskie życie, bo najpierw straciliśmy gola z karnego, którego mogło nie być, a za chwilę czerwoną kartką został ukarany Progress, to po przerwie potrafiliśmy się podnieść. Rywale chyba za wcześnie poczuli się zwycięzcami, a to serce, które chłopcy włożyli do gry, pozwoliło nam wyrównać. Cieszę się, że zakończyliśmy ten mecz z punktem, chociaż mieliśmy jeszcze piłkę meczową... Szanujemy ten remis z trzecim zespołem tabeli. Największy udział w tym naszym sukcesie miał nasz bramkarz. „Iwan” swoimi interwencjami podbudował zespół i natchnął wiarą. A w polu „Heca”, czyli Daniel Cieślik trzymał obronę, a w przodzie doświadczeni Łukasz Cichoń i Marcin Pieniążek jak zwykle napędzali naszą ofensywę. Dlatego chwalić mogę cały zespół, który ma wesołe święta.

- Spodziewałem się trudnego meczu, ale udało się nam od początku kontrolować jego przebieg i byliśmy, grając 11 na 11 zespołem lepszym – uważa trener wojkowiczan Adam Bała. - Stworzyliśmy sytuacje, strzeliliśmy gola i zyskaliśmy przewagę jednego zawodnika. Po przerwie też wypracowaliśmy okazje bramkowe i mogliśmy z cztery razy zamknąć ten mecz, ale nie udało się i zostaliśmy skarceni. Mamy doświadczoną drużynę, ale nie było tego widać na boisku, a zmiany które zrobiłem przed drugą połową niczego nie wniosły. To boli, bo remis jest naszą porażką. Na pewno straciliśmy 2 punkty. Dlatego podczas meczu nie brakowało gorzkich uwag, ale już po meczu nie pozostaje mi nic innego jak wejść do szatni i życzyć zawodnikom wesołych świąt.

Zdjęcia z meczu można oglądać TUTAJ.

Tęcza Błędów – Górnik Wojkowice 1:1 (0:1)
0:1 – Stępień, 38 min (karny)
1:1 – Starzyński, 86 min (głową)
Sędziował Dawid Griner (Chorzów).
TĘCZA: Iwaniuk – Cieślik, Lacheta (62. Szymański), Musepa, Starzyński – Śmieciński (46. Staszczyszyn), Głowa, Bielawski (90+2. Zimosz), Świerczyński (62. Prysak) – Cichoń (76. Zacharski), Pieniążek. Trener Radosław ORŁOWSKI.
GÓRNIK: Surowiec – Kawecki, Połedniok, Rał, Krzykawski (46. Rumiński) – Skórka, Czerski (46. Bochenek), Miśkiewicz, M. Szopa – Stępień, I. Szopa. Trener Adam BAŁA.
Żółte kartki: Świerczyński, Zacharski – Skórka, Rumiński, Rał. Czerwona Muspea (39, faul).