Śląska Piłka - Kopalnia Talentów

Seniorzy

Rekord zaczął wiosnę od trzech zwycięstw z rzędu

6/04/2018 10:07

Rekord Bielsko-Biała zaczął III-ligową wiosnę z dwumeczowym poślizgiem, ale jak już podopieczni Piotra Jaroszka weszli w rundę rewanżową to idą jak „burza” o czym świadczy seria trzech zwycięstw z rzędu.


- Jest pan zadowolony z wiosennego dorobku?

- Oczywiście – mówi Piotr Jaroszek. - 3 mecze, 9 punktów, dobra gra – to są powody do zadowolenia. Zimą pracowaliśmy nad taktyką i dużo czasu poświęciliśmy grze obronnej, która jest teraz naszym atutem, bo gramy mądrze, a tego nam jesienią brakowało. Dużo daje nam także analiza rywali przed każdym meczem, a w dodatku zawodnicy, którzy do nas dołączyli szybko wkomponowali się w zespół.

- Jak pan oceni „nowych”?

- Zacznę od „starego”, bo Szymon Szymański wrócił z Podbedskidzia i jest naszym podstawowym zawodnikiem. W trzech meczach strzelił dwa gole. Prowadzi grę zespołu, któremu jest bardzo potrzebny. Seweryn Caputa, którego sprowadzałem na pozycję skrzydłowego z konieczności wypełnił lukę na lewej obronie i razem z przestawionym z pozycji numer sześć na prawą obronę Dawidem Nagim i dwójką stoperów Dariusz Rucki – Michał Bojdys, stanowią pewną obronę. Arkadiusz Czapla wzmocnił nam konkurencję w ataku. Zaczął od roli zmiennika, strzelił gola w drugim występie i w trzecim zagrał od początku. Więcej oczekuję od Mateusza Glenia, bo przychodził jak wzmocnienie i w pierwszym meczu strzelił gola, ale wiem, że może dać drużynie więcej niż dał do tej pory. A Piotrek Motyka, który dołączył do nas z IV ligi na razie zaliczył debiut i musi się przystosować do trochę innego grania. Nie zagrał jeszcze tylko Bartosz Kucharski, ale przegrał rywalizację o miejsce w bramce z Krzyśkiem Żerdką, który jest bardziej doświadczony i wykorzystał to doświadczenie broniąc karnego w końcówce meczu ze Stilonem.

- Co się stało w ostatnich sekundach tego środowego meczu?

- Prowadziliśmy 2:0 i wydawało się, że spokojnie zdobędziemy 3 punkty, bo goście już pogodzili się z porażką, a tu nagle sędzia, w sytuacji, jakich w każdym meczu jest mnóstwo, odgwizdał starcie napastnika gości z Michałem Bojdysem jako faul. W dodatku sędzia asystent doniósł głównemu, że Dawid Ogrocki stojąc przy linii bocznej, mówiąc coś pod nosem, obraził arbitra i choć nasz napastnik twierdzi, że nic takiego nie powiedział został ukarany czerwoną kartką. Jakby tego było mało, chwilę po niewykorzystanym rzucie karnym zawodnik Stilonu odepchnął stojącego Damiana Hilbrychta, a sędzia żółtymi kartkami ukarał jednego i drugiego, twierdząc, że nasz zawodnik prowokował, choć Damian nic nie zrobił. Rzuciłem wtedy bidonem o ziemię i zostałem odesłany na trybuny. W meczu, w którym przez 92 minuty gry nic się nie działo, końcówka sprawiła, że schodziłem do szatni z niesmakiem.

- Zdążycie zregenerować siły do sobotniego meczu z rezerwami Miedzi Legnica?

- Cały ten tydzień był "szarpany" i nie miał normalnego rytmu meczowego. W Poniedziałek Wielkanocny zawodnicy mieli wolne i zaleciłem im odnowę. Po wtorkowym rozruchu był środowy mecz, a w czwartek mieliśmy znowu wolne, żeby po piątkowym rozruchu zebrać siły na sobotni mecz. Miedź II też grała w tym rytmie co my więc jesteśmy w podobnej sytuacji. Mamy też analizę gry legniczan, którzy wiosenne mecze grając u siebie rozgrywali na sztucznej trawie, a więc myślę, że naturalna murawa naszego boiska będzie naszym sprzymierzeńcem. Mówiąc krótko chcemy kontynuować zwycięską serię.