Śląska Piłka - Kopalnia Talentów

Seniorzy

Gwarek Tarnowskie Góry wystartował na piątkę

7/04/2018 08:31

Choć Gwarek Tarnowskie Góry ma już na koncie trzy wiosenne mecze jeszcze ani razu nie zagrał przed własną widownią.


Podopieczni Krzysztofa Górecki zaczęli rundę rewanżową od... przełożenia na 23 maja meczu z Falubazem Zielona Góra, a kiedy już zima „odpuściła” zaczęli wyjazdowy serial. Wygrali z Ruch Zdzieszowice 2:1 oraz zremisowali 0:0 z Piastem Żmigród i Pniówkiem Pawłowice. Dopiero za czwartym razem pokażą się swoim kibicom, podejmując Zagłębie II Lubin.

- Czy 5 punktów w 3 meczach to start na piątkę?

- Ja jestem bardzo zadowolony – mówi Krzysztof Górecko. - W Zdzieszowicach pokonaliśmy rywala, który na swoim boisku jest bardzo groźny, a w dodatku latem wygrał u nas 2:0. Jadąc do Żmigrodu pamiętaliśmy, że gdy jesienią podejmowaliśmy Piasta to goście, choć przegrali 0:2 dominowali. Tamto spotkanie to był typowy „mecz do jednej bramki”, toczony głównie na naszej połowie i szczęśliwie zdobyliśmy wtedy 3 punkty. A w Pawłowicach, grając z występującą od lat w III lidze doświadczoną drużyną Pniówka, walczącą teraz o utrzymanie, musieliśmy się liczyć, że będzie ciężko i było.

- Nie dało się wygrać z Piastem lub Pniówkiem, żeby być punkt za liderem?

- W Pawłowicach Dawid Jarka już w 5 minucie miał okazję, ale jej nie wykorzystał. Gospodarze też mieli jednak swoją okazję więc remis jest sprawiedliwy. Oczywiście w szatni czuć było niedosyt, bo faktycznie zwycięstwo zbliżyłoby nas do lidera, ale po rundzie jesiennej mieliśmy 5 punktów straty do mistrza półmetka, a teraz zajmujący pierwsze miejsce polkowiczanie mają 3 oczka więcej niż my. Można więc powiedzieć, że zrobiliśmy krok do przodu. W dodatku cieszę się, że w tych trzech wyjazdowych meczach nie straciliśmy ani jednej bramki z akcji, bo w Zdzieszowicach gospodarze trafili z karnego. Nasza gra obronna jest bardzo dobra.

- Nie martwi pana to, że Dawid Jarka nie strzela? Nawet karnego nie wykorzystał.

- Dawid nie strzela, ale z jego gry jestem zadowolony. Szkoda tego karnego z Zdzieszowicach, ale to było już w końcówce i nie miało wpływu na naszą punktową zdobycz.

- Będzie wykonywał kolejnego karnego?

- Gdybym go zapytał czy podejdzie do piłki ustawionej na „wapnie” odpowiedziałby pewnie, że tak, bo on się nie boi takich wyzwań. Jesienią strzelił 6 karnych, a po przestrzeleniu jedenastki w Brzegu, trafił jeszcze z rezerwami Górnika. Niewykorzystany karny w Zdzieszowicach nie oznacza, że nasz snajper zostanie „odstrzelony”, ale mamy w zespole trzech-czterech wykonawców, spośród których wyznaczę kandydata. Wezmę też pod uwagę wyniki konkursu jedenastek z piątkowego treningu, ale najważniejsze będzie to co się wydarzy w trakcie meczu, w którym będziemy mieć możliwość wykonywania karnego. Kto był faulowany? Jak się kto czuje? Wtedy zadecyduję.

- Czy z Zagłębiem II Lubin zagracie jeszcze bez Andrzeja Wiśniewskiego?

- Tak. Dopiero w czwartek Wydział Dyscypliny zajmie się jego czerwoną kartą więc Andrzej musi pauzować. W Pawłowicach znakomicie zastąpił go Mateusz Rosół, który był bezbłędny, a na ławce rezerwowych zasiądzie doświadczony Grzegorz Homel, który w Gwarku jest bodaj 9 lat. 14 kwietnia obchodził będzie 48 urodziny, ale ciągle jest sprawny i imponuje sylwetką. Praca nie pozwala mu co prawda trenować z taką częstotliwością jakiej wymaga III liga, ale w sytuacji „awaryjnej” jest do dyspozycji i dlatego o pozycję bramkarza mogę być spokojny.

- Co pan wie o najbliższym rywalu?

- Ponieważ ekstraklasa gra wszystkie mecze w sobotę to rezerwy przyjadą do nas bez zawodników z ławki pierwszego zespołu Zagłębia, ale to wcale nie oznacza, że lubinianie będą słabi. W rezerwach gra wielu młodych piłkarzy, którzy zgłaszają aspiracje do ekstraklasy i dlatego musimy być gotowi na duże wyzwanie, tym bardziej, że grając co trzy dni mieliśmy mało czasu na podleczenie urazów i odpoczynek. Ale mamy na tyle szeroką i mocną kadrę, że mogłem na przykład „przyoszczędzić” siły młodzieżowca Pawła Juraszczyka, który strzelił dla nas pierwszą wiosenna bramkę i po dwóch dobrych występach dostał w środę wolne, a w wyjściowej jedenastce zastąpił go Sławomir Jaworski. Pod tym względem mam więc sytuację komfortową, bo mam 16 zawodników, z których wybieram 11 do gry.

- Jest pan zadowolony z postawy zawodników, którzy zimą dołączyli do zespołu?

- Tak. "Kufel", czyli Kamil Cholerzyński potwierdził, że jest wzmocnieniem. Nawet gdy z konieczności, w pierwszym meczu zagrał na środku obrony pokazał klasę, a grając na swojej nominalnej pozycji "szóstki" pomaga naszej obronie. Na jej środku miał grać kolejny pozyskany Kamil Wawoczny, ale kontuzja, której nabawił się tydzień przed inauguracją rundy, sprawiła, że ma spóźnione wejście w sezon. Przed rundą jesienną to samo przytrafiło się Alexandrowi Mrozkowi i miał podwójnego pecha, bo wypadł ze składu, a ponieważ duet Bartłomiej Cymerys - Adam Dzido spisywali się znakomicie środek obrony został "zajęty". Zobaczymy co z będzie Wawocznym, który wraca do zdrowia. Myślę, że 11 kwietnia zagra w meczu Pucharu Polski w Miedarach i tam razem z tymi, którzy w ligowych meczach grają mniej, będzie się miał okazję pokazać. O Juraszczyku i Jaworskim już wspominałem. To jest przykład, że mamy w zespole rywalizację, która podnosi poziom. W IV lidze gdy podkręcaliśmy tempo to od razu gubiliśmy rywali i mieliśmy natychmiast pięć-sześć sytuacji bramkowych. W III lidze na podkręconym tempie gramy cały mecz i dobrze jak uda się wypracować dwie-trzy sytuacje. To świadczy o przygotowaniu motorycznym III-ligowych zespołów. Dlatego liga jest bardzo trudna.

- Kto najlepiej wszedł w Gwarku w rundę wiosenną?

- Gdybym miał ustawić zawodników "na podium" to zacząłbym od Jarki. Za nim byłby "Kufel" Cholerzyński, a na trzecim miejscu duet Dzido-Cymerys i cała gra obronna zespołu. To jest nasz klucz do tego, żeby myśleć o zwycięstwach.