Celna główka pomocnika Unii nie tylko dała wyjazdowe zwycięstwo z rezerwami Górnika, ale przede wszystkim sprawiła, że podopieczni Piotra Haudera nadal mają szansę na utrzymanie w III lidze...
Obrona gości, przemeblowana z powodu kartkowej pauzy Kamila Kuczoka i Piotra Szymiczka oraz kontuzji Dawida Mikołajca, w pierwszej połowie miała trudne zadanie, ponieważ zabrzańska młodzież atakowała z fantazją. Brakowało jednak dojrzałości pod bramką rywali.
- W składzie, zgodnie z regulaminem gry w III lidze mieliśmy dwóch młodzieżowców, tylko że pozostali zawodnicy byli... juniorami – mówi Józef Dankowski. - Trubecha i Lasik dostali już wolne, bo mają rozpocząć przygotowania do nowego sezonu w kadrze pierwszej drużyny, więc w ofensywie zabrakło nam doświadczenia. Było to widać gdy Żagiel, który w pierwszej połowie fajnie uwalniał się spod opieki rywali nie potrafił sfinalizować akcji, bo w ostatniej fazie zabrakło zdecydowania. A po przerwie Bartczak po solowej akcji, w której ograł obrońców, dla odmiany, zamiast podawać do lepiej ustawionych kolegów, strzelał z zerowego kąta. Gdyby dograł to Żagiel, albo Wajsak mieliby idealną pozycję strzelecką. Tej dojrzałości zabrakło nam także w grze obronnej, bo do 82 minuty byliśmy konsekwentni i skuteczni, ale ten jeden raz daliśmy się zaskoczyć i komplet punktów pojechał do Turzy Śląskiej.
Zwycięstwo Unii w Zabrzu dało gościom nadzieję na utrzymanie. Przed ostatnią kolejką sezonu turzanie mają bowiem 1 punkt straty do miejsca dającego pozostanie na szczeblu międzywojewódzkim.
- Nie ma już co rozpamiętywać sytuacji w meczu z Górnikiem II – uważa Piotr Hauder. - To, że już na początku meczu po zagraniu Polaka Zarychta miał dobrą okazję, ale strzelił w boczną siatkę, albo że na początku drugiej połowy po rozegranym rzucie rożnym Hanzel główkował obok, nie ma teraz znaczenia. Tak samo dwa gole, których sędziowie nie uznali, bo Glenc i Hanzel byli ich zdaniem na spalonym, nic nam już nie dadzą. Najważniejsze jest to, że ciągle liczymy się w walce o utrzymanie. Optymizmem napawa mnie też forma drużyny, zwłaszcza w drugiej połowie, kiedy wejście Sikorskiego i Domina wyraźnie rozruszało naszą grę. Narzucili oni tempo, do którego dostosowali się pozostali. Polak, Hanzel i Staniczek byli też mocnymi ogniwami i jako zespół zapracowaliśmy na to, że czekając na ostatnią kolejkę żyjemy. Mam nadzieję, że wszystko rozstrzygnie się na boisku, a właściwie na trzech boiskach, bo oprócz naszego meczu ze Stalą Brzeg, w sobotę będą też dla nas bardzo istotne rezultaty spotkań Śląsk II – Rekord i Lechia – Pniówek. Jesteśmy tylko punkt i aż punkt za zespołami z Wrocławia i Dzierżoniowa...
Górnik II Zabrze – Unia Turza Śląska 0:1 (0:0)
0:1 – Staniczek, 82 min (głową)
Sędziował Paweł Horożaniecki (Żory). Widzów 100.
GÓRNIK II: Bielica – Kulanek, Teichman, Wiśniewski, Dyląg – B. Ściślak (75. Wojtanowski), Wajsak, Konieczny, Weber (83. Cybulski) – Żagiel, Krocz (46. Bartczak). Trener Józef DANKOWSKI.
UNIA: Musioł – Glenc, Szczurek, Dudała, Dawid Pawlusiński (77. Sitnik) – Polak, Staniczek, Zarychta (50. Domin), Gałecki (46. Sikorski), Dariusz Pawlusińki (90+3. Kulczyk) – Hanzel. Trener Piotr HAUDER.
Żółte kartki: Żagiel – Glenc, Dudała.