Śląska Piłka - Kopalnia Talentów

Seniorzy

ROW 1964 Rybnik pokonał chorzowian kończących zgrupowanie

8/07/2017 17:59

Na zakończenie zgrupowania w Kamieniu piłkarze przygotowującego się do I-ligowego sezonu Ruchu Chorzów zmierzyli się z II-ligowym zespołem ROW 1964 Rybnik. Niżej sklasyfikowani podopieczni Piotra Piekarczyka wygrali 3:1, ale szkoleniowiec niebieskich Krzysztof Warzycha podkreślał, że na tym etapie budowania zespołu wynik nie jest najważniejszy.


Kibice zobaczyli ciekawy mecz. Najbardziej efektowna akcja pierwszej połowy miała miejsce w 22 minucie, kiedy to Słoma złożył się w powietrzu do strzału po wrzutce Posinkovicia i z 10 metra, mocnym uderzeniem w długi róg trafił w słupek. Rybniczanie byli skuteczniejsi. Najpierw Muszalik sfinalizował akcję drużyny płaskim strzałem z 12 metra, a następnie wykorzystał rzut karny wywalczony przez Jaroszewskiego. Przegrywający 0:2 chorzowianie ruszyli do ataku. Bargiel zagrał do Posinkovicia, który zmylił obrońcę i strzałem zza narożnika pola bramkowego ulokował piłkę w długim rogu, zdobywając kontaktowego gola. W 38 minucie mogło być 2:2, ale Arak nie wykorzystał sytuacji sam na sam, przegrywając pojedynek z Rosą.

Po przerwie nowa jedenastka Ruchu dyktowała warunki gry, ale była nieskuteczna. Natomiast zawodnicy ROW-u 1964 w końcówce przeprowadzili akcję, w której przymierzający się do powrotu do Rybnika Szatkowski, trafieniem z bliska postawił pieczęć na zwycięstwie.

- Ten mecz, w którym większość zawodników grała 90 minut, pokazał na jakim etapie przygotowań do sezonu jesteśmy na 6 dni przed startem - mówi Piotr Piekarczyk. - Wiadomo, że najważniejsza jest dla nas liga, do której mamy jeszcze trochę czasu, ale już 14 lipca w Środzie Wielkopolskiej zagramy z tamtejszą Polonią o prawo gry w następnej rundzie z Górnikiem Zabrze. Jest więc mała presja, bo Kibice w Rybniku czekają na takie widowisko i dlatego już w przyszłym tygodniu chcemy być w formie. Pokazaliśmy, że jesteśmy na dobrej drodze i nawet przeciwko drużynie, która grała na dwa składy, wytrzymaliśmy trudy meczu. Zarówno motorycznie, jak i piłkarsko wyglądało to bardzo dobrze. Na pewno to napawa optymizmem. Nie ukrywam jednak, że zawodnicy, którzy jeszcze nie są w naszej kadrze, ale grali z nami przeciwko Ruchowi, na pewno by się nam przydali. Zawodnik na pozycji dziewięć i jeszcze jeden zawodnik oraz bramkarz by się nam przydali. Wynik cieszy. Gra też. Mam tylko pretensje, że przy 2:0 pozwoliliśmy sobie na nonszalancje, która mogła nas kosztować utratę prowadzenia. Na takie straty piłki nie możemy sobie pozwalać. Ale będziemy to analizować. Najcięższą pracę mamy już jednak za sobą. Wykonaliśmy na swoich obiektach robotę, którą zwykle wykonuje się na obozie. Trenowaliśmy po dwa razy dziennie i teraz zaczynamy już ten przyjemniejszy okres pracy dla piłkarzy.

- W piątek na za kończenie zgrupowania mieliśmy jeszcze dwa ciężki treningi więc w sparingu z ROW-em zawodnicy mieli prawo mieć "ciężkie nogi" - stwierdził Krzysztof Warzycha. - Nie było świeżości, ale to normalne i tym się nie przejmuję, że był słabszy dzień, że przegraliśmy. W tym okresie to jest normalne. Zmęczeni zawodnicy popełniają więcej błędów, ale dla mnie najważniejsze było to, żeby zgrać ten budowany zespół. Mamy w sumie nową drużynę, która musi na boisku realizować to co ustaliliśmy w szatni. Pod tym względem dużo można jeszcze poprawić, ale były też momenty, z których możemy być zadowoleni. Pracowaliśmy głównie nad wyprowadzeniem piłki od tyłu, bo to będziemy chcieli robić w lidze i były momenty, że wyglądało to już fajnie. Ale były też słabsze zagrania. Mamy jednak jeszcze trochę czasu i z dnia na dzień powinno być lepiej. Kadrę w głowie mam już zamkniętą, bo wiem, który z zawodników, szczególnie tych zagranicznych, trenujących z nami, daje drużynie jakość. O nazwiskach nie będę jednak jeszcze mówił. Był z nami Tylec i strzelił w pierwszym sparingu bramkę, ale szukamy lepszego zawodnika i dlatego nie ma go już z nami. Chorwat Posinković ma jeszcze zaległości treningowe w porównaniu z resztą zespołu, ale jego gra pewnie się wszystkim podobała. Jest w nim na pewno coś. Kadra liczyć będzie 26 osób z bramkarzami, a do treningów będziemy też brać naszą młodzież z tymi, którzy zdobyli wicemistrzostwo Polski juniorów młodszych włącznie. Wiadomo, że oni jeszcze do gry w I lidze ni są przygotowani, ale na pewno będziemy się im bacznie przyglądać i powoli ich wprowadzać do dorosłej piłki. Ale najważniejsze, że nikt z tych, którzy grali w ekstraklasie w Ruchu zostaną z nami. Ci którzy byli z nami w Kamieniu chcą grać w Ruchu i to jest najważniejsze.

Zdjęcia z tego meczu można oglądać w galerii.

Ruch Chorzów - ROW 1964 Rybnik 1:3 (1:2)
0:1 - Muszalik, 24 min
0:2 - Muszalik, 29 min (karny)
1:2 - Posinković, 33 min
1:3 - Szatkowski, 86 min
Sędziował Adrian Markiewicz (Mikołów).
RUCH: Miszczuk - Villafane, Horoszkiewicz, Zawal, Hołownia - Słoma, Bargiel, Mello, Sikora, Posinković - Arak oraz w drugiej połowie Bankov - Komarnicki, Toth, Rutkowski, Pazio - Przybecki, Urbańczyk, Walski, Nowak, Siedlik - Posinković (60. Balicki). Trener Krzysztof WARZYCHA.
ROW: Rosa - Gojny, Bober, Jary, Krotofil (Budzik) - Jaroszewski (Szatkowski), Muszalik, Spratek, Koleczko (Koch) - Siwek (Kalisz), Brychlik (Musiolik). Trener Piotr PIEKARCZYK.