Śląska Piłka - Kopalnia Talentów

Seniorzy

Trener JUWe mierzy wysoko, ale zachowuje chłodną głowę

15/08/2017 09:43

Na inaugurację sezonu A-klasy w Podokręgu Tychy spotkały się drużyny spadkowiczów z klasy okręgowej. W derbach zespół OKS JUWe Jaroszowice podejmował u siebie drużynę OKS ZET Tychy i wygrał pewnie 4:1. Po spotkaniu krótkiego wywiadu udzielił trener zwycięzców, Henryk Szafrański.


- Jestem zadowolony. Pierwszy mecz w A-klasie, zwycięstwo 4:1, jeszcze w derbach z Zetką. Nie pozostaje nic innego, jak się cieszyć.

- Czy uważa pan, że wygrana w derbach będzie motorem napędowym dla drużyny na cały sezon?

- Nie wiem, czy akurat to będzie motorem napędowym zespołu, ale próbujemy grać o najwyższe cele. Nie mówię, że o awans, ale żeby być w pierwszej czwórce, a czy tak będzie, zobaczymy.

- Co zadecydowało o zwycięstwie meczu inaugurującym sezon?

- Dobra gra chłopaków, to był decydujący element. Cały czas grali konsekwentnie i to zadecydowało. Na pewno decydująca nie była czerwona kartka dla rywali, bo sytuacje mieliśmy też wcześniej.

- Jak wyglądał okres przygotowawczy do sezonu?

- Było nas dość sporo. Trenowało po 16-18, ale w tym było dość dużo juniorów. Cieszę się, bo mamy kilka wzmocnień. Jest Banaś, jest Kołodziej, jest Sobota, jest Kościan. Akurat z nich wszystkich od początku grało dwóch. Szkoda, że wypadł nam Robert Kaczmarczyk, Piotrek Szewczyk pojechał na wczasy i nie będzie go 2 tygodnie. Fajnie, że jest nas sporo i myślę, że coś z tego będzie.

- Nie wydaje się panu, że obecna kadra jest mocniejsza niż ta, którą mieliście w okręgówce?

- Może jest troszkę mocniejsza. W drużynie został też Józefowicz...

- Dlaczego został?

- Nie wiem, zdecydował się, że będzie grał u nas.

- Sobota i Kościan to zawodnicy, którzy nie trenowali nigdzie przez jakiś czas. Czy będą z nich realne wzmocnienia?

- Widać, że z Soboty już jest. Zagrał cały mecz, miał pewne założenia, z których wywiązał się w stu procentach, ale nie będę mówił jakie. A Kościan zagrał tylko chwilę więc na ocenę za wcześnie.

- Na jakich pozycjach widzi trener ewentualne braki?

- Na jakich pozycjach braki? No, nie wiem, trudno mi powiedzieć...

- Nigdzie?

- Po takim meczu można powiedzieć, że nigdzie. Ja sam wiem gdzie, ale na razie nie będę mówił.

- Czy jakieś wzmocnienia są jeszcze planowane?

- Coś jeszcze myślimy. Na razie nic nie będę mówił. Próbujemy coś urwać, ale czy się uda, trudno powiedzieć

- Podczas okresu przygotowawczego było testowanych kilku juniorów. Jak wygląda ich sytuacja w seniorskiej drużynie?

- Trudno mi powiedzieć, kto z nich będzie grał. Teraz jest ten przepis, że młodzieżowiec nie musi grać, więc jeśli ktoś będzie grał, to będzie wchodzącym. Ale z ich treningami też bywa różnie. Raz są, raz ich nie ma. Jeżeli chce się grać w A-klasie to taki junior, który chodzi do szkoły, musi się pojawiać na każdym treningu, żeby wskakiwać do składu.

- A co pan myśli o nowych przepisach dotyczących braku młodzieżowca i większej ilości zmian?

- Co do młodzieżowca to uważam, że powinien jakiś być, żeby ci chłopcy się rozwijali. To jest moje zdanie, każdy może mieć inne. A co do zmian to jest dla mnie trochę przesada. Jest to liga, w której gra się o punkty i cztery zmiany są wystarczające. Tak powinno być moim zdaniem.

- Mówi pan, że celuje w pierwszą czwórkę. Kogo widzi jeszcze w gronie kandydatów do awansu?

- Na pewno Wyry będą się liczyć, na pewno Studzienice, zawsze Wisła się liczy, Studzionka. Jest kilka ciekawych zespołów.

- No i JUWe?

- To zobaczymy. My mamy grać. Jeśli się dobrze gra, to wynik przychodzi.

- W następnej kolejce gracie z beniaminkiem z Piasku. Liczy pan na kolejne pewne zwycięstwo?

- Nie, absolutnie. Nikt nikomu nie da nic za darmo. Swoje trzeba wybiegać, trzeba sobie stworzyć sytuacje, zawsze można coś ukłuć. Jeśli się ukłuje, to się wygrywa, ale to nie będzie łatwy mecz. Rywale mają dobry, doświadczony zespół, szczególnie z przodu mają dość dobrych zawodników i na pewno nie będzie lekko.

Rozmawiał Piotr Tubacki