Rozpoczął od zmiany na środku obrony, gdzie obok Staniczka ustawił Zarychtę i... nie od razu mógł być zadowolony. W 9 minucie spotkania bowiem dograna wzdłuż bramki piłka, mimo wślizgów stoperów, dotarła do Małeckiego, który strzałem z 8 metra pokonał Musioła.
Po stracie gola goście natychmiast ruszyli do ataku i w 10 minucie po zagraniu Musiolika Hanzel znalazł się oko w oko z Dumieńskim, który obronił strzał z 5 metra. W 16 minucie Gładkowski po podaniu Szymiczka uciekł obrońcom gospodarzy, ale finalizując akcję strzałem z ostrego kąta, trafił piłką w słupek. Jeszcze w 37 minucie Gładkowski płaskim strzałem z 17 metra zmusił bramkarza zielonogórzan do interwencji, a po dośrodkowaniu Dariusza Pawlusińskiego z rzutu rożnego Glenc główkował tuż obok słupka. Nastawieni na kontrę gospodarze odpowiedzieli dwoma strzałami, ale Musioł wygrał w 17 minucie pojedynek z Małeckim i w 39 minucie obronił uderzenie Athenstadta z 15 metra.
Obraz gry zmienił się po przerwie, a dokładnie po podwójnej zmianie, dokonanej przez Józefa Dankowskiego po godzinie gry. 4 minuty po roszadach dograna przez Musiolika w pole karne piłka odbita od rywali spadła pod nogi Dariusza Pawlusińskiego, który płaskim strzałem doprowadził do wyrównania. Remis w tym meczu nie zadowalał jednak turzan i atakowali dalej, a przewagę na zwycięskie gole zamienił Hanzel. W 79 minucie napastnik Unii wykorzystał podanie Musiolika i po wbiegnięciu w pola karne, z 12 metra posłał piłkę między nogami bramkarza do siatki. A w 88 minucie po solowej akcji Domina, stojąc tyłem do bramki przyjął piłkę, wykonał obrót i po zwodzie strzałem z 7 metra ustalił wynik.
- Szukałem nowych rozwiązań i zdecydowałem się na grę Zarychty w środku obrony – mówi Józef Dankowski. - Im dłużej grał na tej pozycji tym lepiej się spisywał. Dobrze weszli też w grę zmiennicy, którzy pojawili się na boisku gdy mieliśmy co prawda przewagę optyczną, ale brakowało nam ostatniego podania. Liczyłem, że Domin, który ma tę umiejętność, pomoże drużynie i tak się stało. Najważniejsze było jednak to, że zespół nie zwątpił. Zawodnicy wychodzili na drugą połowę z wiarą, że wygrają i dlatego cały zespół zasłużył na pochwałę. Także 19-letni Krzyżok, który po 20 minutach gry zszedł z boiska, wykonał swoje zadanie taktyczne, a zszedł dlatego, że prowadząc 2:1 potrzebowaliśmy na ostatnie minuty zawodnika lepiej grającego w defensywie i to także zdało egzamin.
Falubaz Zielona Góra – Unia Turza Ślaska 1:3 (1:0)
1:0 – Małecki, 9 min
1:1 – Dariusz Pawlusiński, 66 min
1:2 – Hanzel, 79 min
1:3 – Hanzel, 88 min
Sędziował Robert Parysek (Legnica). Widzów 150.
FALUBAZ: Dumieński – Borys, Ostrowski (87. Mycan), Górski, Kaczmarczyk – Małecki, Athenstadt, Ekwueme (84. Ziętek), Cipior (77. Zawistowski), Babij – Kobusiński. Trener Jarosław MIŚ.
UNIA: Musioł – Szymiczek, Staniczek, Zarychta, Glenc – Musiolik, Kuczok, Dariusz Pawlusiński, Okraszewski (62. Krzyżok, 83. Powała), Gładkowski (62. Domin) – Hanzel. Trener Józef DANKOWSKI.
Żółte kartki: Małecki, Mycan.