- Cała drużyna zapracowała na ten puchar - mówi Tymon Sobek. - Wszyscy zagrali najlepiej jak potrafili, a nie było łatwo. Zespoły były wyrównane i każdy błąd mógł nas drogo kosztować. Pomyliliśmy się tylko raz w pierwszym spotkaniu z drużyną z Ostrawy, a później byliśmy już skuteczni w grze obronnej i w trzech meczach z rzędu nie straciliśmy gola.
- Jak czułeś się w roli dyrygenta linii defensywnej?
- W pierwszym dniu kapitanem drużyny był Bartek Baranowski, ale ponieważ musiał jechać na Zimową Akademią Młodych Orłów i w niedzielę go już z nami nie było, opaska kapitana trafiła do mnie. To trudne zadanie, tak samo jak kierowanie linią obrony, ale myślę, że dobrze wykonałem swoje zadanie i rodzice, którzy oglądali moje mecze z trybun mogli być ze mnie zadowoleni. Najtrudniej było na pewno w finale. Tak jak we wszystkich poprzednich meczach w nim także przeważaliśmy i prowadziliśmy grę, ale rywale z Wielkopolskiego Związku Piłki Nożnej mieli swoje atuty i trzeba było bardzo uważać, żeby nie doszli do sytuacji bramkowej.
- Jak zaczęła się twoja piłkarska przygoda?
- Zacząłem chodzić na treningi w wieku 6 lat. Trafiłem do Football Dreams, czyli Akademii Piłkarskiej w Gliwicach. Tata zaprowadził mnie na trening, choć ani on, ani mój brat nie interesowali się tak bardzo piłką nożną. Ja jednak od najmłodszych lat chciałem grać i bardzo mi się to spodobało. Pół roku później przeniosłem się do Piasta Gliwice i nadal w nim jestem.
- Któremu trenerowi zawdzięczasz najwięcej?
- Trenerzy Paweł Zajączkowski i Wojciech Gontarewicz najbardziej mnie ukształtowali i wybrali dla mnie pozycję stopera, która mi odpowiada. Na obronie też można się cieszyć grą, tak jak było na przykład w moim debiucie w reprezentacji Śląskiego Związku Piłki Nożnej. W jesiennym meczu z Opolskim Związkiem Piłki Nożnej miałem naprawdę dużo pracy i cieszyłem się, że w defensywie byłem skuteczny, a do tego kilka razy ładnymi podaniami uruchamiałem akcje ofensywne.
- Kto jest twoim piłkarskim idolem?
- Kamil Glik. Przyglądam się zawodnikom z różnych pozycji, ale najbardziej interesuję się tym jak grają stoperzy i właśnie gra reprezentacyjnego środkowego obrońcy, byłego zawodnika Piasta Gliwice, a teraz kapitana AS Monaco, najbardziej mi się podoba. A w obecnej drużynie Piasta najbardziej przyglądam się grze Jakuba Czerwińskiego i Aleksandra Sedlara. Podpatruję ich i uczę się.
- Jakie jest twoje piłkarskie marzenie?
- Zostać jak najlepszym piłkarzem i grać w jak najlepszej lidze. Najbardziej lubię oglądać mecze ligi angielskiej i podziwiam szczególnie Manchester United. Na razie chodzę jednak do szóstej klasy szkoły podstawowej w Zespole Szkół Ogólnokształcących nr 5 w Gliwicach i przede mną jeszcze wiele pracy, żeby zostać prawdziwym piłkarzem. Ale to właśnie jest moje marzenie.