Śląski ZPN

Juniorzy Banika Ostrawa zwyciężyli w turnieju im. Ernesta Pohla

4/08/2019 15:47

XVIII edycja juniorskiego Turnieju im. Ernesta Pohla trzymała w napięciu do ostatnich sekund. Dopiero gol zdobyty przez zespół Banika Ostrawa w doliczonym czasie gry spotkania, zamykającego zmagania, zadecydował, że największy puchar pojechał za południową granicę.


Ale zacznijmy od początku. Do rywalizacji o Puchar Prezydenta Zabrza Górnik tym razem zaprosił: Gwarka Zabrze, Banika Ostrawa i Rot-Weiss Essen. Rozgrywki rozpoczęły się od derbowej potyczki, w której Gwarek pokonał Górnika 2:1, a w drugim sobotnim przedpołudniowym meczu Banik wygrał z Rot-Weiss 3:0. Po południu Gwarek uległ Banikowi 1:2, natomiast Górnik zwyciężył Rot-Weiss 4:1. Niedzielny poranek rozpoczął się od wygranej Gwarka z Rot-Weiss Essen 2:0, a ostatnim meczu turnieju Górnik prowadził z Banikiem 1:0 i wydawało się, że do wyłonienia triumfatora potrzebna będzie mała tabelka bezpośrednich spotkań dwóch zabrzańskich zespołów oraz ostrawian. Czesi jednak zdołali w zadać decydujący cios i gromadząc 7 punktów w 3 meczach okazali się najlepsi. Na drugim miejscu z 6 punktami uplasował się Gwarek, a na najniższym stopniu podium stanęli gospodarze. Stawkę zamknął zespół z Essen, nie zdobywając ani jednego punktu, ale i tak zbierał gratulacje.

- Essen to partnerskie miasto Zabrza - mówi członek zarządu Górnika Dariusz Czernik. - Drużyna Rot-Weiss przyjechała na nasz turniej pierwszy raz i jako debiutant odrobiła lekcję. W dodatku wystąpili w niej zawodnicy z rocznika 2003, a więc rok młodsi od rywali więc ta nauka powinna procentować. Ponadto jest jeszcze jeden historyczno-piłkarski wątek łączący Górnika z Rot-Weiss oraz osobą Ernesta Pohla. W 1959 roku, dokładnie 60 lat temu, Górnik pojechał do Niemiec na towarzyski mecz z Rot-Weiss Essen i wygrał 2:1. W dodatku był to pierwszy mecz w zabrzańskich barwach Stanisława Oślizły, który wtedy z Górnika Radlin przechodził do naszego klubu, a dzisiaj jako legenda Górnika wręczał medale tym, którzy chcą iść jego śladem.

Stanisław Oślizło też doskonale pamięta tamto spotkanie sprzed 60 lat.

- Zagrałem na prawej obronie - wspomina legendarny kapitan Górnika. - Jako wypożyczony zawodnik z Górnika Radlin pojechałem z zabrzańskim zespołem do Essen, gdzie Rot-Weiss, wsparty zawodnikami z Schalke 04 Gelsenkirchen, zagrał z nami mecz. Dzisiaj powiedzielibyśmy, że to były moje testy. Zdałem je. Mnie spodobało się w Górniku, a trener Dziwisz uznał, że będę potrzebny drużynie i przeniosłem się do Zabrza, gdzie grałem do końca kariery. Na prawej obronie już jednak nigdy więcej nie zagrałem, bo zawsze występowałem na stoperze.

Warto też przypomnieć, że właśnie 8-krotny mistrz Polski i 6-krotny zdobywca Pucharu Polski zainicjował turniej im. Ernesta Pohla i pierwsze edycje organizował wspólnie z innym legendarnym piłkarzem Górnika Janem Kowalskim. Teraz obaj oglądali mecze z loży VIP razem z innymi wybitnym piłkarzami sprzed lat: Zygmuntem Anczokiem, Janem Banasiem i Henrykiem Latochą, ciesząc się, że Górnik wspólnie z miastem kontynuuje to dzieło.

- Były już turnieje stojące na wyższym poziomie, ale z drugiej strony ten był niezwykle emocjonujący do ostatniej sekundy - dodał Stanisław Oślizło. - Banik Ostrawa wyglądał na drużynę z pogranicza piłki seniorskiej i warunkami fizycznymi dominował co przy stałych fragmentach gry szczególnie rzucało się w oczy. Zarówno z Gwarkiem jak i z Górnikiem Czesi strzelali gole po rzutach rożnych.

Jan Kowalski żałował, że Górnik nie utrzymał prowadzenia w meczu z Banikiem, bo wtedy Gwarek zająłby pierwsze miejsce.

- Najważniejsze jest to, że nasi młodzi zawodnicy mieli okazję zdobyć międzynarodowe doświadczenie - wyjaśnił Jan Kowalski. - Ten zespół robi postępy. Jeszcze rok temu z trudem utrzymał się w Centralnej Lidze Juniorów, a teraz gra już dojrzalej i można te występy ocenić pozytywnie. Uważam, że rosną nam kolejni zawodnicy, którzy się wybiją i tak jak Szymon Żurkowski pójdą wyżej.

Szczególnie bacznie warto się przyglądać rozwojowi zawodników, którzy zostali wyróżnieni indywidualnymi nagrodami. Królem strzelców okazał się Erwin Kołodziejczyk z Górnika. Najlepszym bramkarzem wybrano Klaudiusza Mazura z Gwarka, a miano najlepszego zawodnika otrzymał Ivan Żelisko z Banika. Nagrody wraz z legendarnymi piłkarzami Górnika Zabrze wręczali wiceprezes Śląskiego Związku Piłki Nożnej Jarosław Bryś oraz wiceprezydent Zabrza Krzysztof Lewandowski, który zamykając turniej przypomniał sylwetkę Ernesta Pohla. A zamiast tradycyjnej formułki kończącej zawody powiedział: "Cudownie było patrzeć jak fantastycznie gracie w piłkę". I oby te właśnie słowa zawsze towarzyszyły wszystkim piłkarzom...

Więcej zdjęć z dekoracji można oglądać TUTAJ.