Śląski ZPN

LKS Czaniec podczas pucharowego meczu w Pisarzowicach w 55 minucie gry włączył skluteczność

20/08/2019 20:44

Na pierwszego gola w meczu II rundy Pucharu Polski na szczeblu Podokręgu Bielsko-Biała Pionier Pisarzowice - LKS Czaniec trzeba było czekać do 55 minuty. Kiedy już jednak IV-ligowi goście strzelili pierwszego gola pewnie wywalczyli zwycięstwo 4:0.


- Od początku mieliśmy ten mecz pod kontrolą i wypracowaliśmy kilka sytuacji bramkowych, ale nie udało się ich sfinalizować - mówi Maciej Żak. - Było widać, że występujący w klasie A gospodarze mają swój plan i pomysł na grę, ale nie pozwoliliśmy im na wypracowanie W przerwie powiedziałem jednak chłopakom, że dalej mamy grać "swoje" z szacunkiem dla siebie i dla rywala, a bramki przyjdą. I przyszły.

Do 55 minuty, świętujący niedawno 25-lecie działalności pisarzowiczanie dzielnie się bronili. Dopiero gdy lewą stroną w pole karne wdarł się Kaczmarczyk i dograł do Nazdryna-Platnitskiego, który strzelając z 4 metra do pustej bramki, rozwiązał worek z bramkami. 8 minut później po faulu na Kaczmarczyku Kozioł strzelił swojego pierwszego gola, a w 75 minucie trafił drugi raz. Tym razem Nazdryn-Platnitski wycofał na 14 metr, a napastnik LKS Czaniec przymierzył w długi róg. Pieczęć na awansie postawił czaniecki Białorusin, który po zagraniu Loranca, skopiował wyczyn z sprzed pół godziny.

- Potraktowaliśmy ten mecz poważnie, bo chcieliśmy awansować, ale z drugiej strony był to dla nas przede wszystkim etap przygotowania do sobotniego meczu ligowego z Wilkami Wilcza - dodaje Maciej Żak. - Dlatego Zaręba z rocznika 2002 bronił cały mecz, a wychowankowie Papież i Stwora dostali swoje kolejne minuty w pierwszym zespole. Cieszy mnie podejście zespołu do tego meczu, ale chciałbym także dodać, że miło było po latach spotkać się z Pawłem Łosiem. Graliśmy w LKS Czaniec kilka lat razem, a potem nasze piłkarskie drogi się rozeszły. Teraz spotkaliśmy się jako trenerzy rywalizujących drużyn. Wygraliśmy pewnie, ale w grze Pioniera widać trenerską rękę Pawła i jak na możliwości zespołu z klasy A, drużyna gospodarzy pokazała się z dobrej strony. 

Pionier Pisarzowice - LKS Czaniec 0:4 (0:0)
0:1 - Nazdryn-Platnitski, 55 min
0:2 - Kozioł, 63 min (karny)
0:3 - Kozioł, 75 min
0:4 - Nazdryn-Platnitski, 87 min
Sędziował Mateusz Nowak (Andrychów).
PIONIER: Surwiłło - Baron (74. Broniewski), Kasolik, Sołtysik, Konior (46. Walaszczyk, 57. Góra) - Strzeżoń, Ł. Nycz (73. Faruga), R. Nycz, Pękala - Łatka (46. Walczyk), Górny (46. Góra). Trener Paweł ŁOŚ.
CZANIEC: Zaręba - Palarczyk, Felsch, Żak (46. Nazdryn-Pltanitski), Borak (46. Stawowy) - Handy, Świerczyński (76. Stwora), Karcz (46. Kaczmarczyk, 65. Papież), Janiczak, Loranc - Kozioł. Trener Maciej ŻAK.
Żółte kartki: Górny, R. Nycz - Stwora.