Śląski ZPN

Trener Polonii Bytom Kamil Rakoczy jest zadowolony z miejsca na podium

24/11/2019 12:35

Po wygranych barażach Polonia Bytom latem awansowała do III ligi i w rundzie jesiennej udowodniła, że określenie "beniaminek" zupełnie nie pasuje do drużyny reprezentującej barwy klubu mającego w dorobku dwa tytuły mistrza Polski.


Podopieczni Kamila Rakoczego po wygranym 1:0 wyjazdowym meczu z Rekordem zakończyli rundę jesienną na podium. W 17 spotkaniach niebiesko-czerwoni zdobyli 30 punktów za 9 zwycięstw i 3 remisy, a bilans bramkowy 28:17 świadczy o tym, że bytomianie, dobrze radzący sobie w defensywie spore rezerwy mają jeszcze w ofensywie. Mniej straconych goli mają bowiem od nich jedynie rezerwy Śląska Wrocław, plasujący się na pierwszym miejscu w tabeli. Ale aż 8 zespołów może się pochwalić większą liczbą trafień.

- Na generalne podsumowanie przyjdzie pewnie jeszcze czas, ale póki co pytamy o ostatni mecz. W jakim nastroju kończycie rundę?

- Wygraliśmy z Rekordem 1:0 i bardzo się cieszymy - mówi Kamil Rakoczy. - O wyniku zadecydował wytrenowany element gry i ten wariant mieliśmy też opracowany, choć egzekutorem okazał się zawodnik, który do tej pory nie był podstawowym piłkarzem naszej drużyny. Dominik Konieczny, który długo czekał na swoją szansę doszedł do sytuacji strzeleckiej i dobrze uderzył głową. Co prawda zawodnik gospodarzy odbił piłkę, ale nasz pomocnik wykazał się instynktem strzeleckim i dobitka była już skuteczna. Dzięki temu dopisaliśmy do swojego dorobku 3 punkty, z czego się bardzo cieszymy.

- Z jakim nastawieniem jechaliście na mecz z Rekordem?

- Jechaliśmy do Bielska-Białej po zwycięstwo i myślą o tym, że chcemy wygrać, żeby się liczyć w grze o najwyższe miejsca. Polonia Bytom to firma, która nie może grać o nic. Nazwa i tradycja zobowiązuje, żeby walczyć o najwyższe miejsca. Z pokorą przygotowujemy się do każdego meczu i szanujemy przeciwnika, ale na boisku naszym celem jest zwycięstwo. Zdawaliśmy sobie jednak sprawę, że rywal jest groźny, bo Rekord to uznana firma w tej lidze. Mieliśmy ich rozpracowanych, ale zdawaliśmy sobie sprawę z tego, że na tym terenie bardzo ciężko jest zdobyć 3 punkty, a my w dodatku nie mieliśmy Marcina Lachowskiego.

- Czym jest jego brak?

- Trudno to nazwać jednym słowem, ale bez niego na boisku jest bardzo ciężko, bo to jest nie tylko nasz najlepszy strzelec, ale także dobrych duch drużyny. Jego nieobecność dało się odczuć, ale musieliśmy go zastąpić i załataliśmy także lukę po Kubie Czajkowskim, ale na szczęście zmiennicy zdali egzamin, sprawdzili się i bardzo jestem zadowolony.

- Czy mówiąc zmiennicy myśli pan przede wszystkim Dominik Konieczny?

- Nie tylko, ale Dominik strzelił gola i to jest także powód do dużej radości. Sprowadziliśmy go do drużyny latem i trenując czekał na swoją szansę. Dostał ją w meczu z Rekordem i wykorzystał w stu procentach, odpłacając za zaufanie nie tylko dobrą grą w środku boiska, ale także zwycięskim trafieniem. Myślę, że ten gol da mu dodatkową motywację do walki o miejsce w pierwszej jedenastce na rundę wiosenną.

- Zimę spędzicie na trzecim miejscu, mając 6 punktów straty do lidera. Co to w praktyce oznacza dla drużyny?

- Naszym celem jest miejsce na podium, a im wyżej tym lepiej. Z tą myślą możemy z satysfakcją patrzeć na tabelę po rundzie jesiennej, a po zimowym odpoczynku z ochotą zabierzemy się do pracy.

Zdjęcia z meczu można oglądać TUTAJ.