Śląski ZPN

Historyczne wspomnienia na spotkaniu działaczy

17/12/2019 15:24

Na progu 100-lecia Śląskiego Związku Piłki Nożnej prezes Henryk Kula, wraz z wiceprezesami Jarosławem Brysiem i Arturem Szymczykiem, spotkali się z działaczami, którzy zapisali się piłkarskiej historii regionu.


Wśród uczestników obrad, które miały także wigilijno-świąteczny charakter byli między innymi: Jan Bzowy, Henryk Ciechelski, Stefan Ekiert, Józef Grząba, Józef Komandzik, Józef Kubica, Stanisław Mitas, Ireneusz Serwotka, Jerzy Szymański, Maksymilian Trela, Franciszek Wrana, Adam Zawiszowski.

Głównym punktem spotkania była multimedialna prezentacja wydarzeń z 2019 roku, które skomentował Henryk Kula, wskazując najważniejsze sukcesy śląskiej rodziny piłkarskiej. Nie zabrakło więc przypomnienia, że tytuł mistrza Polski, dzięki drużynie Waldemara Fornalika, po 30 latach wrócił na Śląsk, a bezsprzeczną stolicą futsalu jest Bielsko-Biała. Był także czas na plany i marzenia oraz świąteczno-noworoczne życzenia.

- Bardzo miło spotkać się w takim gronie działaczy, którzy zakończyli swoją działalność – powiedział Ireneusz Serwotka. – Można powspominać, zapytać co słychać w Śląskim Związku Piłki Nożnej, który wszyscy darzą wielkim sentymentem. Wielu z nas co prawda już nie działa aktywnie w środowisku piłkarskim, ale łączy nas pasja do piłki i dlatego życzenia wesołych Świąt i wszystkie dobrego w Nowym Roku mają piłkarski podtekst. Szczególnie, że stoimy na progu 100-lecia, w którym Odra Wodzisław, odgrywała znaczącą rolę w śląskiej, a nawet polskiej piłce. Były to wspaniałe lata, bo od 1996 do 2010 roku nieprzerwanie nasza drużyna grała w ekstraklasie, ale warto w tym miejscu powiedzieć, że to jest klub niewiele młodszy od Śląskiego Związku Piłki Nożnej, bo swoje 100-lecie obchodzić będzie w 2022 roku. Mam nadzieję, że w najbliższych latach uda się wrócić na szczebel centralny. Może trudno będzie nawiązać do tych największych sukcesów, bo przecież w 1997 roku byliśmy na trzecim miejscu w Polsce, ale przynajmniej gry w II lidze obecnej Odrze mogę życzyć. Przez wiele lat, górniczy wtedy klub, był naprawdę solidnym zespołem drugiego szczebla krajowych rozgrywek i powrotu na te pozycje szczerze życzę. Jestem znany z tego, że jestem realistą więc od razu mówię, że będzie to bardzo trudne, ale od czego są marzenia. Bez nich nie byłoby tego do czego wracamy z taką radością, czyli awansu do ekstraklasy, a raczej I ligi, bo tak się to wtedy nazywało. Niedawno wspominaliśmy taki zabawny w sumie moment, gdy nasz kierownik drużyny, a wcześniej znany zawodnik, popularny „Johan” Krzyżok, w przerwie zimowej, gdy otworzyła się szansa na awans, bo byliśmy na drugim miejscu, powiedział: „Prezesie, żebyśmy chociaż tak na jeden sezon weszli do tej ekstraklasy”. Awansowaliśmy i graliśmy 14 sezonów. Przypomniałem sobie to wydarzenie, bo niedawno wsiadając do taksówki w Wodzisławiu spotkałem „Johana”, który dorabia sobie jako taksówkarz i przypominaliśmy sobie szczegóły tamtych marzeń, które zostały zrealizowane z nawiązką. I tego życzę tym którzy dzisiaj działają w wodzisławskiej i całej śląskiej piłce.

Więcej zdjęć można oglądać TUTAJ.