Śląski ZPN

Co łączy Stadion Narodowy z boiskiem Sokoła Wola?

12/09/2021 18:17

Odpowiedź na tytułowe pytanie brzmi: Prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej Cezary Kulesza.


W środę sternik polskiego futbolu zasiadł na trybunach Stadionu Narodowego i obserwował mecz Polska – Anglia, a w niedzielę był w Woli na meczu klasy A Sokół – LKS Rudołtowice-Ćwiklice. Zobaczył sportowy „matecznik” Wiceprezesa PZPN i swojego najbliższego współpracownika Henryka Kuli, który miał okazję przedstawić wyjątkowemu gościowi ludzi, wśród których się wychowywał. Była też okazja, żeby władze samorządu lokalnego z Wójtem Gminy Miedźna Janem Słoninką i Przewodniczącym Rady Gminy Miedźna Andrzejem Kempnym oraz Prezesem LKS-u Sokół Wola Gabrielem Palą na czele pogratulowały Cezarowi Kuleszy i Henrykowi Kuli wyborów na tak odpowiedzialne funkcje oraz życzyły sukcesów. Nie zabrakło także chwili na pamiątkowe zdjęcia oraz autografy.

Trzeba też dodać, że Cezary Kulesza z zainteresowaniem przyglądał się zarówno bazie sportowej jaki i samej grze o punkty w rozgrywkach Futur Klasa A Podokręgu Tychy. A było na co patrzeć. Festiwal bramkowy rozpoczęli wolanie, bo najbardziej aktywny w pierwszym kwadransie gry Jakub Jucha, po zagraniu Mateusza Michalskiego przymierzył z 16 metra i pokonał Mateusza Czmajducha. Po stracie gola goście zaczęli coraz śmielej atakować i stwarzać zagrożenie po stałych fragmentach gry. W 28 minucie Maciej Mizera wrzucił piłkę z autu w pole karne, gdzie Mateusz Kur przedłużył lot futbolówki, a Michał Puchała główką doprowadził do wyrównania. Ostatnie słowo w pierwszej połowie należało jednak do gospodarzy, bo w 42 minucie Tobiasz Kubeczko dośrodkował z rzutu wolnego, a Kamil Szwajca główkując zapewnił drużynie Sokoła radosne zejście do szatni na przerwę.

Po zmianie stron nadal wolanie byli aktywniejsi i udokumentowali to trafieniem w 71 minucie, kiedy to wprowadzony 10 minut wcześniej Jakub Szmidt główkując podwyższył rozmiary prowadzenia zespołu Rafała Kuli. Dwubramkowa przewaga okazała się jednak za mała... W 82 minucie po rzucie rożnym, wykonanym przez Macieja Żemłę Maciej Mizera główką strzelił kontaktowego gola i doprowadził do emocjonującej końcówki, w której przyjezdni do maksimum wykorzystali swoją przewagę wzrostu. W 90 minucie bowiem po rzucie wolnym wykonanym przez Macieja Żemłę Michał Puchała, drugi raz w tym meczu, główką pokonał Radosława Rozmusa, a w 3 minucie doliczonego czasu gry po rozegraniu rzutu wolnego Maciej Mizera dośrodkował, a Kacper Beberok główkując z bliska zapewnił grającemu „gołą jedenastką” zespołowi Tomasza Rączkowskiego niespodziewane zwycięstwo.

- Pierwszy raz miałem okazję oglądać mecz śląskiej klasy A – powiedział Cezary Kulesza, opuszczając stadion. - Zobaczyłem widowisko, na którym byli kibice, którzy dopingowali swój zespół i emocjonowali się wydarzeniami na boisku. Nawet jakiś bęben się znalazł i funkcjonował. Mimo to, że jest to siódmy poziom rozgrywkowy piłka jest ciekawa i daje rozrywkę. Poziom jak poziom, czyli jak na siódmą klasą rozgrywkową przyzwoity, a najważniejsze było to, że w jednej i drugiej drużynie grało kilku młodych piłkarzy, którzy się ogrywają. Może ktoś ich zobaczy i da szansę gry w wyższej lidze. Pamiętajmy, że w takich klubach rodzi się piłka. Statystyki pokazują, że większość reprezentantów Polski wywodzi się z małych klubów i na takich boiskach zaczynali swoje kariery.

Zdjęcia z meczu można oglądać TUTAJ.


Sokół Wola – LKS Rudołtowice-Ćwiklice 3:4 (2:1)
1:0 – Jucha 13 min, 1:1 – Puchała 28 min, 2:1 – Szwajca 42 min (głową), 3:1 – Szmidt 71 min (głową), 3:2 – Mizera 82 min (głową), 3:3 – Puchała 90 min (głową), 3:4 – Beberok 90+3 min )głową).
Sędziował Jakub Borkowski (Tychy). Widzów 300.
SOKÓŁ: Rozmus – Janosz (85. Dygowski), Niesyto, Bała – Wróbel (46. Madeja), Michalski, Jarnot (75. Żyła), Jucha – Kubeczko, Szwajca (60. Szmidt), Tomala (60. Kuźnik). Trener Rafał Kula.
RUDOŁTOWICE-ĆWIKLICE: Mateusz Czmajduch – Kremza, Kur, Mizera, Żemła – Michał Czmajduch, Kolny, Wanot, Beberok, Lubecki – Puchała. Trener Tomasz Raczkowski.