Śląski ZPN

Emocje pierwszego dnia pod okiem selekcjonera

11/02/2022 22:24

Pierwszy dzień Młodzieżowych Mistrzostw Polski w futsalu w kategorii U17 dostarczył sporej dawki emocji.


Na parkiecie hali chorzowskiego MORiS, w stawce 16 zespołów, które wywalczyły sobie prawo startu w turnieju finałowym, zaprezentowało się 5 drużyn reprezentujących Śląski Związek Piłki Nożnej, z czego 3 były z Podokręgu Katowice, w tym 2 z Chorzowa.

Na pierwszy ogień poszedł Clearex, grający w składzie: Bik; Magusiak, Wójtowicz, Podstawa, Ceglarek, Imiołek, Chwaszcza, Małkiewicz, Lenert i Sala oraz Kuc, Ster, Kapuśniak i Rasek. Zespół Wojciecha Dobrzyńskiego stanął przed trudnym zadaniem rywalizacji z broniącym tytułu wicemistrzowskiego MOKS-em Białystok i choć chorzowianie mocno się starali nie dali rady dotrzymać kroku faworytom. Białostoczanie w 7 minucie, rozegraniem rzutu rożnego, zupełnie rozmontowali obronę rywali i Olivier Bik skapitulował po raz pierwszy. 67 sekund później ponownie bramkarz miejscowych okazał się bezradny, a 58 sekund przed końcem pierwszej połowy (grano 2x12 minut) MOKS udokumentował swoją przewagę trzecim trafieniem. Wynik 3:0 ustawił przebieg drugiej połowy i nawet celna dobitka Marcina Ceglarka po uderzeniu Jana Wójtowicza w 15 minucie nie odwróciła losów spotkania. Próbujący iść za ciosem Clearex został bowiem skarcony bramkami w 19 i 20 minucie i zszedł z boiska pokonany 1:5 i znalazł się na czwartym miejscu w grupie A.

W grupie B swoją dojrzałość zaprezentował natomiast Rekord. Jak na faworyta, który rok temu także w tej kategorii sięgnął po złoto, bielszczanie zaprezentowali dojrzałość i spokój. Już w 4 minucie Olaf Szymanek pokazał jak powinien grać piwot i po obrocie z obrońcą „na plecach” posłał piłkę w dolny róg bramki Polonii Leszno. Wprawdzie 25 sekund po zdobyciu gola, jego autor opuścił boisko nie o własnych siłach, bo uległ kontuzji, ale koledzy kontynuowali ostre strzelanie. W 6 minucie po rozegraniu rzutu rożnego bombą z dystansu wynik poprawił Tomasz Walaszek, a po przerwie z nawałnicy na bramkę lesznian rezultat wywindowali: Patryk Pawlus po zagraniu Filipa Walusia w 20 minucie, Szymon Młocek w 22 minucie i Mateusz Kosowski, finalizując akcję Pawła Olszewskiego 28 sekund przed końcową syreną. Jeżeli dodamy do tego strzały: Patryka Pawlusa w spojenie, Igora Macury w poprzeczkę czy Mateusza Kosowskiego w słupek oraz kilka niewykorzystanych okazji bramkowych to stanie się jasne, że drużyna Andrei Bucciola i Szymona Niemczyka, grająca w składzie: Mijas (Adamecki); Olszewski, Gibiec, Śliwka, Kosowski; Walaszek, Mojeszczyk, Waluś, Szymanek i Pawlus, Młocek, Kos, Macura dopiero się rozkręca, a już usadowiła się na szczycie tabeli.

W grupie C po pierwszej serii spotkań najwyżej uplasował się Marex Chorzów, ale gospodarze turnieju mieli bardzo trudną przeprawę z sąsiadem zza miedzy FC Silesia BOX Siemianowice Śląskie. Wprawdzie brązowi medaliści sprzed roku wygrali 3:1, ale dopiero w ostatniej minucie zdobyli dwie bramki. Zespół Daniela Tukaja szybko osiągnął przewagę, którą udokumentował golem Bartosza Michajłówa, finalizującego w 6 minucie rzut wolny rozegrany przez Mateusza Talagę i Mateusza Gasza, ale drużyna Pawła Machury nie poddała się. Stanisław Lichoń w bramce był mocnym punktem siemianowiczan, którzy w 9 minucie wykorzystali swoją okazję i Tomasz Sowa po zagraniu Bartosza Drzyzgi doprowadził do wyrównania. Wynik 1:1 utrzymał się do ostatniej minuty, ale 43 sekundy przed końcem meczu Mateusz Gasz po efektownej solowej akcji znowu zapewnił chorzowianom prowadzenie, a 33 sekundy później technicznym strzałem postawił pieczęć na zwycięstwie, oklaskiwanym między innymi przez Prezesa Ruchu Chorzów Seweryna Siemianowskiego. Zespół grający na trzy czwórki: Broniszewski (Gruszczak); Talaga, Gasz, Stasiński, Michajłów; D. Nowak, Paweł Szemiot, Piotr Szemiot, Bąk; Stępień, Wolski, F. Nowak, Brychczy mógł się więc cieszyć, a drużyna w składzie: Lichoń; Słupek, Kowalczyk, Sowa, Ściuk i Cieplok, Drzyzga, Odyga, Brewczyk oraz Stachoń, Koszela, Hanak, Mames-Wąsik i Czekaj pokazała, że nie ma zamiaru wystąpić w roli statystów.

I wreszcie doszliśmy do grupy D, w której na zakończenie pierwszego dnia turnieju Piast Gliwice grał z drużyną Red Dragons Pniewy. Mający do dyspozycji 9 zawodników: Janiszewskiego; Gawrońskiego, Nadziałka, Skoluda, Poloka oraz Pisteloka, Musielaka, Adamca i Breitkopfa trenerzy Sebastian Witerski i Michał Widuch ustalili taktykę, która niewiele brakowało przyniosłaby punkt. Znany już z występów w futsalowej ekstraklasie Jakub Janiszewski był w bramce trudną zaporą do sforsowania dla rywali, a kilka kontr gliwiczan zapachniało bramką. Zabrakło jednak szczęścia w finalizacji, a w dodatku w przedostatniej sekundzie pierwszej połowy pechowo stracona przez Piasta bramka okazała się jedyną w tym meczu. Porażka 0:1 w pierwszej kolejce niczego jednak jeszcze nie przesądza i dlatego z wielką ciekawością i sporymi nadziejami kibice czekają na drugi dzień rywalizacji, której z trybun bacznie przygląda się między innymi selekcjoner Błażej Korczyński i Przewodniczący Komisji Futsalu i Piłki Plażowej PZPN Grzegorz Morkis oraz Prezes Podokręgu Katowice Stefan Mleczko.

Wyniki pierwszego dnia oraz terminarz drugiego dnia TUTAJ.

Transmisje z pierwszego dnia TUTAJ.

Relacja z drugiego dnia TUTAJ.

Więcej zdjęć z pierszego dnia MMP TUTAJ.