Śląski ZPN

Kosowski postawił pieczęć na mistrzostwie Polski

13/02/2022 20:19

Młodzieżowe Mistrzostwa Polski w futsalu w kategorii U17 zakończyły się śląskim finałem. W meczu o złoty medal Rekord Bielsko-Biała pokonał Marex Chorzów 2:0 i Wiceprezes Polskiego Związku Piłki Nożnej, a zarazem Prezes Śląskiego Związku Piłki Nożnej Henryk Kula, wręczając trofea i medale mógł równie gorąco gratulować zwycięzcom jak i pokonanym.  


Zanim jednak dojdziemy do dekoracji, w której uczestniczył również Przewodniczący Komisji Futsalu i Piłki Plażowej PZPN Grzegorz Morkis oraz przedstawiciele Urzędu Miasta Chorzowa i Prezes Ruchu Seweryn Siemianowski, to dodajmy, że niedzielne zmagania w hali chorzowskiego MORiS-u rozgrzały kibiców, którzy także stali się aktywnymi uczestnikami wielkiego widowiska.

Chorzowianie rozpoczęli fazę pucharową od ćwierćfinału z Okocimski Brzesko i choć musieli grać bez pauzujących po żółtych kartkach Mateusza Gasza i Pawła Szemiota poradzili sobie z rywalem. Po bezbramkowej pierwszej połowie wystarczyły 32 sekundy drugiej odsłony, żeby po zagraniu Patryka Brychczego Szymon Bąk przymierzył z 6. metra i otworzył wynik. Na 2:0 podwyższył w 19 minucie Piotr Szemiot, kończąc rajd ze swojej polowy bombą w okienko. Wprawdzie przeciwnicy, atakując piątką zawodników, zdołali na 95 sekund przed końcem meczu strzelić kontaktowego gola, ale na więcej im już gospodarze turnieju nie pozwolili.

W półfinale również po bezbramkowej pierwszej połowie starcia z Futsalem Teamem Przeworsk Marex zaczął strzelanie w drugiej połowie. Ponownie Szymon Bąk w 15 minucie po podaniu Pawła Szemiota dał strzelecki sygnał, a następnie Mateusz Gasz dopełnił dzieła. W 20 minucie przejął piłkę na swojej połowie i zakończył rajd wykorzystaniem sytuacji sam na sam z bramkarzem, a w 22 minucie pokonał go dopełniając formalności po zagraniu Bartosza Michajłówa. I tym razem przeciwnicy w 23 minucie zdobyli bramkę, ale przez ostatnie 82 sekundy chorzowianie spokojnie utrzymali dwubramkową przewagę i cieszyli się z awansu do finału.

W nim zameldował się także Rekord. Obrońca mistrzowskiego tytułu w ćwierćfinale z PSV Łódź potrzebował kubła zimnej wody na obudzenie. Tak można nazwać gola straconego w 79 sekundzie meczu. Chwilę zabrało jeszcze bielszczanom „przecieranie oczu”, bo tak można nazwać niewykorzystany rzut karny przez Mateusza Kosowskiego, Paweł Olszewski przymierzył z przedłużonego karnego i w 6 minucie rozwiązał worek z bramkami. 75 sekund później prowadzenie bielszczanom zapewnił Patryk Pawlus, główkując z bliska, a 39 sekund później było już 3:1, po solowej akcji Mikołaja Mojeszczyka. Rywale wycofali bramkarza, żeby zaatakować, ale szybko nadziali się na celny strzał Przemysława Mijasa ze swojego pola bramkowego  i na przerwę zespół Andrei Bucciola schodził prowadząc 4:1. Po zmianie stron jeszcze Filip Waluś w 14 minucie i Patryk Pawlus w 15 minucie dorzucili swoje gole, a wynik zamknął ponownie bramkarz Rekordu Przemysław Mijas drugi raz trafiając do pustej bramki rywali strzałem ze swojego pola bramkowego.

Po łatwej ćwierćfinałowej wygranej 7:1 przyszedł ciężki półfinał, w którym jedyny gol padł w 18 minucie, bo wtedy Szymon Młocek zrobił to co należy do piwota i pokonał bramkarza Constractu Lubawa. Nie dość, że prowadzenie 1:0 w futsalu nie daje żadnego komfortu to jeszcze na 84 sekundy przed końcem meczu Adam Gibiec został ukarany drugą żółtą kartką i Rekord musiał grać w osłabieniu. Przetrzymał jednak szturm lubawian i przystąpił do walki o złoto.

W finale już w 55 sekundzie Michał Śliwka pokazał, że mistrz będzie atakował, ale Tomasz Broniszewski obronił. Skapitulował jednak w 9 minucie po koronkowej akcji, którą rozpoczął Mikołaj Mojeszczyk przechwytując piłkę niemal na linii bocznej. Stamtąd podał do Filipa Walusia, który zagraniem podeszwą zgubił obrońców Mareksu, a Mikołaj Mojeszczyk mając już przed sobą bramkarza odegrał jeszcze do Patryka Pawlusa i strzał z 5. metra był już właściwie formalnością. Wynik 1:0 utrzymał się do 24 minuty, choć zarówno bielszczanie jak i chorzowianie, grający w końcówce bez bramkarza, próbowali go zmienić. Ta sztuka udała się dopiero na 30 sekund przed końcem meczu Mateuszowi Kosowskiemu, który po strzale Michała Śliwki przechwycił piłkę odbitą przez lotnego bramkarza Szymona Bąka i skuteczną dobitką „zamknął” mistrzostwa.

Odnotujmy jeszcze, że oprócz złota i srebra dla śląskich drużyn również indywidualne nagrody trafiły w ręce naszych zawodników. Tytuł najlepszego bramkarza przyznano bowiem Przemysławowi Mijasowi, który nie tylko skutecznie interweniował tracąc zaledwie jedną bramkę w turnieju... ale jeszcze zdobył trzy gole. Natomiast miano MVP nadano kapitanowi Mareksu Mateuszowi Taladze.

Rekord Bielsko-Biała – Marex Chorzów 2:0 (1:0)
1:0 – Pawlus (8:56), 2:0 – Kosowski (23:30).
Sędziowali Jakub Orliński i Marcin Miśta.
REKORD: Mijas; Macura, Olszewski, Śliwka, Kosowski; Walaszek, Waluś, Mojeszczyk, Pawlus. W mistrzowskiej drużynie byli także: Adamecki, Młocek, Kos, Szymanek, Gibiec. Trenerzy Andrea Bucciol i Szymon Niemczyk.
MAREX: Broniszewski (Gruszczak); Talaga, Gasz, Michajłów, Stasiński; D. Nowak, Paweł Szemiot, Piotr Szemiot, Bąk oraz Brychczy, F. Nowak, Wolski, Stępień. Trener Daniel Tukaj.
Żółta kartka Śliwka.

Wyniki fazy pucharowej TUTAJ.

Relacja ze spotkań fazy pucharowej TUTAJ.

 Więcej zdjęć z meczu finałowegi i dekoracji można oglądać TUTAJ.