Śląski ZPN

W Podokręgu Zabrze pomysłów nie brakuje

7/03/2022 12:54

Halowa Liga Podokręgu Zabrze w tym roku była wyjątkowa z kilku powodów.


Po pierwsze była jubileuszowa – dziesiąta. Po drugie pierwszy raz miała w nazwie sponsora tytularnego Węglokoks, a po trzecie udział w niej zainaugurowały zespoły dziewczęce. Jednak tak jak co roku w Hali Arena Gliwice była wspaniała atmosfera towarzysząca zmaganiom od skrzatów do seniorów oraz nie brakowało nagród, medali, smakołyków dla wszystkich oraz pucharów dla najlepszych trójek i indywidualnych wyróżnień.

- Dziesięć lat temu, gdy startowaliśmy, przyświecała nam myśl, żeby zimową przerwę pomiędzy rundami wypełnić zaplanowanymi w sposób zorganizowany rozgrywkami halowymi – mówi Jarosław Bryś. - „Ojcem chrzestnym” całego projektu był Tomek Kulczycki, który z każdym kolejnym finałem Halowej Ligi Podokręgu Zabrze napędzał nas do rozwoju. Docieraliśmy do miejscowości, w których samorząd chciał się włączać do współpracy, umożliwiając dostęp do swoich hal za tak zwaną złotówkę. Zaproponowaliśmy uproszczone przepisy gry w piłkę nożną, bo nie jest to typowy futsal. Rozmawialiśmy też z biznesem i pozyskiwaliśmy sponsorów oraz partnerów, którzy z każdym rokiem, widząc efekty i uśmiechnięte twarzy dzieci, wspierali nasze działania. Dzięki temu dla wszystkich drużyn z Podokręgu Zabrze udział był bezpłatny. Bez wpisowego, bez startowego i to też było nas priorytetem. Oczywiście, wiązało się to z opłatami, które musieliśmy wziąć na swoje barki, bo trzeba przecież zabezpieczyć opiekę medyczna i posiłki dla zawodników oraz nagrody i odpowiednią oprawę, ale te wydatki udało się pokryć dzięki Przyjaciołom Podokręgu, a na 10 turniej finałowy pozyskaliśmy sponsora tytularnego, którym został Węglokoks. Najważniejsze jest to, że – choć rozgrywki dziecięce nie są ulubionym tematem mediów, bo u nas nie ma sensacji i skandali – o Halowej Lidze Podokręgu Zabrze pisze się oraz mówi się dużo i dobrze. Istotne było dla nas także to, żeby przez sport wychowywać dzieci, ale także rodziców i mogę powiedzieć, że patrząc na trybuny hali Arena w Gliwicach na jubileuszowy turnieju finałowym byłem zbudowany. Grupy dopingujące swoje zespoły nie były wrogo nastawione do rywali. Nie pojawiały się też obraźliwe uwagi pod adresem przeciwników czy sędziów. Po prostu wszyscy się bawili, a ci którzy udostępnili nam obiekty i wsparli finansowo nasz pomysł mogli się o tym przekonać i deklarowali dalszą pomoc. Oczywiście wszyscy marzymy o tym, żeby z tych dzieci, idących tą drogą, wyrośli reprezentanci Polski. Ale jak nie trafią do drużyny narodowej, a nawet nie zostaną wyczynowymi piłkarzami, to będą usportowieni, aktywni i chętni do pomagania. Z tą myślą kilka lat temu dołączyliśmy też do naszego programu akcje charytatywne i razem z Jackiem Szurgotem z Fundacji Gram, Kibicuję, Pomagam wspieramy potrzebujących.

Żeby przeprowadzić od początku do końca rozgrywki w siedmiu kategoriach wiekowych dla ponad 2500 zawodników, bo tylu wzięło udział w eliminacjach, potrzebni są ludzie.

- Funkcjonujemy w warunkach wolontariatu – dodaje Jarosław Bryś. - Przychodzą młodzi ludzie, którzy nieodpłatnie angażują się w te rozgrywki więc im należą się wielkie słowa uznania i ukłony. Niektórzy są z nami od początku, inni dołączyli później i rośli razem z naszymi rozgrywkami, w których teraz działają już z doświadczeniem i wprawą. Największą robotę wykonuje jednak Grzesiu Podeszwa, koordynujący cały cykl eliminacji i prowadzący turniej finałowy oraz znakomicie czujący się w roli spikera i prowadzącego licytacje. Od początku w tym projekcie jest także Basia Knebel wykonująca mega robotę, a Tomek Kulczycki angażuje się całym sercem. Podziwiam go za to jak osobiście uczestniczy w pakowaniu tych wszystkich torebek z prezentami dla prawie 600 uczestników turnieju finałowego. Pomagają też członkowie Prezydium Podokręgu Zabrze. Zmęczenie na pewno daje się we znaki, ale szybko mija i zaczyna się myślenie co zrobić, żeby za rok było jeszcze lepiej. Przypomnę, że na początku, czyli 10 lat temu, nie było tylu obiektów. Musieliśmy ich więc szukać, żeby zapewnić miejsce do grania tym którzy się zgłaszali. Nie było też wtedy hali Arena w Gliwicach. Jej powstanie i udostępnienie jej przez samorząd Gliwic otworzył nam nowe możliwości rozgrywania turnieju finałowego na dużym obiekcie, ale z taką samą nawierzchnią, na której rozgrywane były eliminacje. Dlatego „przeprowadziliśmy się” z zabrzańskiej hali przy ulicy  Matejki, ale na rozgrywki na jej sztucznej trawie też mamy już pomysły i myślę, że niedługo zaczniemy je realizować. Od początku w programie turnieju finałowego były mecze pokazowe, ale najpierw były to spotkania z udziałem zawodników najlepszych drużyn Podokręgu Zabrze czyli Górnika i Piasta. Doszło nawet do boiskowego spotkania maskotek obydwu klubów „Jorgusia” z „Orzełkiem”, dających dowód, że można razem kibicować. To jednak ewoluowało i pojawiała się idea meczu z udziałem piłkarskich gwiazd oraz sponsorów i samorządowców nazywanych po prostu „Przyjaciółmi Podokręgu”. Mogą się spotkać, poruszać, pokazać publiczności. Proponowaliśmy udział w tym meczu Jurkowi Dudkowi, który jednak miał w tym czasie inne plany życiowe, ale uzgodniliśmy termin majowy, w którym coś wspólnie zorganizujemy, bo pomysłów nam nie brakuje.

Zdjęcia z turnieju można oglądać TUTAJ.