Po sobotniej porażce 5:8 wybrańcy Tomasza Wydmuszka na piasku pod dachem Fabryki Sportu w Kozłowie na drugi dzień wzięli rewanż i po pasjonującym starciu z drużyną narodową naszych zachodnich sąsiadów biało-czerwoni mogli się cieszyć ze zwycięstwa.
Niedzielna potyczka od początku obfitowała w efektowne akcje i strzały przewrotkami, ale pierwsza tercja przyniosła tylko jednego gola. W 6. minucie goście przeprowadzili skuteczną akcję, sfinalizowaną celnym strzałem Tima Engelhardta. Najbardziej atrakcyjne dla kibiców, którzy wypełnili trybuny było drugie 12 minut gry. Zaczęło się od pomysłowej kombinacji Polaków, którzy rozpoczynając akcję od środka boiska zupełnie zmylili czujność przeciwników i po zagraniu Grzegorza Brochockiego Witold Ziober w 3 sekundzie gry doprowadził do wyrównania. Nic więc dziwnego, że po takim otwarciu rozwiązał się worek z bramkami. Pół minuty później przewrotką odpowiedział Oliver Romrig, ale 2 sekundy po nim na listę strzelców uderzeniem ze środka boisko, od razu po wznowieniu gry popisał się Grzegorz Brochocki, który skuteczny okazał się także 58 sekund później i po odebraniu piłki rywalowi zapewnił Polsce prowadzenie, którego rozmiary 12 sekund później podwyższył Daniel Baran, strzelając wolejem.
Wymiana ciosów trwała w najlepsze do końca tej odsłony, bo gdy Jannes Peterson strzelił kontaktowego gola w 14. minucie gry, to Arkadiusz Kłopeć odpowiedział dobitką uderzenia Daniela Barana spod swojej bramki. Później, aż do przerwy, trafiali już jednak tylko Niemcy. Sygnał do pościgu dał kapitan i bramkarz w jednej osobie Thilo Muelling, zdobywając gola ze swojej połowy w 17. minucie, a jego śladem poszedł Jannes Peterson najpierw z rzutu wolnego w 21. minucie doprowadzając do wyrównania oraz w strzałem z dystansu w 22. minucie ustalając wynik drugiej odsłony.
Przegrywając 5:6 Polacy na trzecią tercję wyszli z mocnym postanowieniem walki o zwycięstwo i po 126 sekundach gry kapitan Patryk Pietrasiak, finalizując składną akcję wyrównał, a w 30. minucie Grzegorz Brochocki pewnie wykorzystał rzut karny. Rywale nie dali jednak za wygraną i Niklas Sand w 33. minucie wyrównał , czyli... doprowadził do dogrywki. A ponieważ 3 dodatkowe minuty nie wyłoniły zwycięzcy sędziowie zarządzili rzutu karne.
Decydująca okazała się już pierwsza seria, bo Krystian Karolak obronił strzał Peera Petry'ego, a wszystkie pozostałe strzały były skuteczne. Największy ciężar gatunkowy miało więc to ostatnie uderzenie w piątej kolejce, ale Grzegorz Brochocki, który w meczu skompletował hat-tricka, wygrał także ten ostatni pojedynek z bramkarzem Niemców i Polacy, sklasyfikowani na 34. miejscu w światowym rankingu pokonali rywali będących w tej hierarchii 8 pozycji wyżej.
Zdjęcia z meczu można oglądać w GALERII.
Polska – Niemcy 7:7 (0:1, 5:5, 2:1; 0:0) w karnych 5:4
0:1 – Engelhardt (5:18), 1:1 – Ziober (12:03), 1:2 – Romrig (12:32), 2:2 – Brochocki (12:34), 3:2 – Brochocki (13:32), 4:2 – Baran (13:44), 4:3 – Peterson (13:48), 5:3 – Kłopeć (15:19), 5:4 – Mulling (16:40), 5:5 – Peterson (20:42), 5:6 – Peterson (21:54), 6:6 – Pietrasiak (26:06), 7:6 – Brochocki (29:25-karny), 7:7 – Sand (32:31).
Karne: Petry (Karolak obronił), 1:0 – Baran, 1:1 – Romrig, 2:1 – Pietrasiak, 2:2 – Luth, 3:2 – Ziober, 3:3 – Schulte, 4:3 – Kłopeć, 4:4 – Peterson, 5:4 – Brochacki.
Sędziowali: Łukasz Ostrowski i Mateusz Patla oraz Angelika Gębka i Cezary Chlebowski.
POLSKA: Karolak (Łoś, Nowak); Witkowski, Bistuła, Pietrasiak, Baran – Becker, Brochocki, Ziober, Meloyan oraz Kopeć, Kruk, Kiklaisz. Trener Tomasz Wydmuszek.
NIEMCY: Mulling; Engelhardt, Schulte, Niebel, Romrig – Sand, Kinscher, Petry, Peterson oraz Luth. Trener Oliver Romrig.
Żółte kartki: Baran, Ziober, Witkowski – Romrig, Petry.