Śląski ZPN

Do swoich wielu obowiązków dołożył jeszcze funkcję Prezesa Tempa Paniówki

30/04/2023 18:02

Paweł Szary do sobotniego meczu Tempa Paniówki z Gwiazdą Chudów przystąpił w kilku rolach.


Wprawdzie, Prezes wybranego tydzień wcześniej nowego zarządu klubu z Paniówek, widniał w protokole meczowym jako zawodnik rezerwowy, ale nie włożył piłkarskich butów tylko ubrał... fartuch i stanął za grillem żeby smażyć kiełbaski dla kibiców oraz na pomeczowy poczęstunek dla zawodników.

- Choć urodziłem się w Opolu to praktycznie od początku mojego życia jestem związany z Paniówkami – mówi Pawłem Szary. - Tu się wychowałem i tu zacząłem jako dziecko biegać za piłką, ale zanim zostałem zawodnikiem Tempa to związałem się z sekcją tenisa stołowego w AZS-ie Gliwice i grałem w niej od 6 do 19 roku życia. Mogę powiedzieć, że tacy znani tenisiści stołowi jak Stefan Dreszel i Lucjan Błaszczyk są moimi przyjaciółmi od stołu, a nawet ze świętej pamięci Andrzejem Grubbą tez miałem okazję odbijać piłeczkę. W tamtym czasie piłka nożna była dla mnie sportem uzupełniającym, bo raz w tygodniu regularnie przeplataliśmy nią trening tenisowy, a ponieważ szło mi całkiem dobrze to nawet zacząłem też występować w Tempie w drużynie juniorów. Kiedy już jednak byłem w I-ligowym zespole AZS-u Gliwice i sięgałem po drużynowe mistrzostwo Polski juniorów to na regularne piłkarskie występy nie miałem czasu. Sporadycznie jednak wbiegałem jeszcze na murawę. Jednak tak naprawdę do piłki wróciłem po zakończeniu kariery tenisisty i z krótkim epizodem na występy w Sokole Łany Wielkie związany byłem z Tempem, w którym świętowałem awans do klasy A i okręgówki, a teraz – choć w kadrze pierwszej drużyny też widnieję – trenuję i gram na co dzień w rezerwach w klasie C jako defensor.

Znamy już zawodniczą ścieżkę życiorysu Pawła Szarego, ale to nie jedyna część sportowej biografii nowego Prezesa Tempa.

- Od 12 lat jest działaczem naszego klubu – dodaje Paweł Szary. - Zaczynałem już jako zawodnik, pomagając ówczesnym włodarzom Tempa i jakby naturalną koleją rzeczy wszedłem do zarządu. W poprzedniej kadencji byłem Przewodniczącym Komisji Rewizyjnej, a ostatnio wybraliśmy nowy zarządu, składający się z pięciu osób. Ze mną są w nim jeszcze: Paweł Hawlicki, który przyjął funkcję sekretarza i Piotr Pyka, Patryk Lemański oraz Arkadiusz Szukała. Naszym celem jest awans do IV ligi i choć w tym sezonie Orzeł Miedary już odfrunął za wysoko, a my porażką z Gwiazdą Chudów, ułatwiliśmy liderowi mistrzowski marsz to walczyć będziemy do końca. Mecz z nimi mamy na naszym boisku więc 7 maja sprawdzimy czy zasługują na awans, ile wart jest lider oraz ile nam ewentualnie do niego brakuje. Skoro już jednak faktycznie w tym sezonie już się nie da to skupimy się na następnym. Do pełni szczęścia potrzebujemy jednak nie tylko dobrej gry drużyny, która będzie bić się o awans, ale także przebudowy naszego obiektu, żeby spełniał wymogi IV ligi. Nie myślimy jednak tylko o pierwszym zespole, bo w naszym klubie są także sześć piłkarskich grup młodzieżowych od pięciu do dwunastolatków oraz sekcję mieszanych sztuk walki i skata sportowego. Mieliśmy jeszcze drużynę dziewczyn, ale się rozpadła.

Oprócz działalności w klubie Paweł Szary aktywnie uczestniczy także w życiu samorządowym.

- Działam w nim od 8 lat, a w tej kadencji jestem Przewodniczącym Rady Gminy Gierałtowice – wyjaśnia Paweł Szary. - Ponadto pracuję jako inżynier budownictwa – jestem projektantem w firmie związanej głównie z energetyką oraz Prezesem Zarządu Aeroklubu Gliwice, czyli „ogarniam” szybowce, samoloty, szkolenia spadochroniarzy, ale nie jestem aktywnym lotnikiem i „tylko” prezesuję. Pamiętam też oczywiście o rodzinie. Na szczęście żona pozwala mi realizować moje rozliczne pasje. Wprawdzie Dominika – tak jak chyba wszyscy znajomi – na mój pomysł kierowania klubem zapytała jak sobie z tym wszystkim poradzisz, ale cóż mam powiedzieć. Nie jest lekko, ale mam to w genach... Ojciec też był człowiekiem wielu pasji i choć teraz piastuje już tylko stanowisko Prezesa PKM-u Gliwice, ale dalej się udziela społecznie, bo jest w Radzie Sołeckiej, a wcześniej był także bardzo zaangażowany na wielu płaszczyznach w życie Paniówek i między innymi zakładał ten klub i pomagał mu jako wicewójt w Urzędzie Gminy. Ponadto mama mi powtarza, że jestem otwartym człowiekiem. Lubię pomagać ludziom, wczuwając się w innego człowieka i chcę, żeby rozwijało się nasze sołectwo, gmina, region. Dlatego działam. Dla ludzi.