Śląski ZPN

Krzysztof Klonek postawił na... cierpliwość

29/05/2023 10:30

Po mistrzostwie z 2021 roku i wicemistrzostwie zdobytym w rok temu reprezentacja Śląskiego Związku Piłki Nożnej U15 Dziewcząt przeszła zupełną przebudowę.


- Musieliśmy zbudować nowy zespół – mówi trener Krzysztof Klonek. - Od razu wiedziałem, że to będzie proces, na który potrzeba czasu, a to wymaga cierpliwości. Dlatego nie patrząc na wyniki pierwszych spotkań fazy grupowej eliminacji Mistrzostw Polski Kadr Wojewódzkich w rundzie jesiennej wpajałem dziewczynom moją filozofię gry. Jest ona inna od tej, którą mają w klubach. Inne są także wymagania, które także pod względem fizycznym stawiają przeciwniczki grające w innych reprezentacjach Związków Wojewódzkich. Musieliśmy więc przejść „cierniową” drogę na początku, ale tak właśnie tworzyła się drużyna, która wiosną w sześciu spotkaniach zanotowała 5 zwycięstw i 1 remis oraz straciła jednego gola.

- Kiedy pan stwierdził, że „Frelki” grają według pana filozofii?

- Ten przełom nastąpił w drugim turnieju jesiennym, czyli w tym, w którym przegraliśmy dwa mecze, ale w trzecim zremisowaliśmy z Małopolskim Związkiem Piłki Nożnej 1:1. Właśnie w tym spotkaniu dziewczyny uwierzyły, że taka gra jakiej od nich oczekuję może przynieść dobre wyniki. Można więc powiedzieć, że najpierw zrobiliśmy dwa kroki w tył, żeby się rozpędzić i wiosną wykonaliśmy już prawdziwy skok. Warto w tym miejscu podkreślić robotę, który dziewczyny wykonały w swoich klubach, za co jestem też wdzięczny ich klubowym trenerom, bo chyba każdy ma świadomość, że w tym okresie piłkarskiego rozwoju pół roku to bardzo dużo czasu.

- Z czego jest pan najbardziej zadowolony po ostatnim turnieju fazy grupowych eliminacji do Ogólnopolskiej Olimpiady Młodzieży?

- Z tego, że nawet gdy wynik 0:0 długo się utrzymywał to dziewczyny konsekwentnie grały to co sobie założyliśmy. Ta konsekwencja i cierpliwość była także widoczna po strzeleniu gola i dlatego wszystkie mecze wygraliśmy 1:0. Zadowolony jestem też z kłopotu bogactwa. Przez ostatnie pół roku sprawdziliśmy bardzo dużo zawodniczek i przetestowaliśmy je w różnych ustawieniach. Mamy więc w tej chwili na liście 24 nazwiska, a miejsc w kadrze na turniej podczas Ogólnopolskiej Olimpiady Młodzieży jest tylko 18. Wybór będzie więc trudny, ale myślę, że w następny poniedziałek ogłosimy skład drużyny, z którą najpierw spotkamy się w Ustroniu na trzydniowym zgrupowaniu, a następnie przystąpimy do walki o Puchar imienia Ireny Półtorak. Zawsze gramy o medal i to najlepiej złoty. Mam nadzieję, że przez ten czas nikt nie wypadnie nam z drużyny, ale urazy w piłce nożnej to niestety chleb powszedni. W ostatnim turnieju eliminacyjnym z powodu dolegliwości nie mogła zagrać Zosia Burzan, a w ostatnim meczu eliminacji nie wystąpiła Oliwia Rak skręciła staw sokowy i noga została unieruchomiona w gipsie. Mam jednak nadzieję, że obydwie wrócą do pełni sił.

- Kto przez ten czas budowania reprezentacji najbardziej się rozwinął?

- Mogę powiedzieć, że ten zespół – w przeciwieństwie do drużyny, która w ostatnich dwóch latach sięgała po mistrzostwo i wicemistrzostwo Polski – nie mamy typowych indywidualności. Jest za to kolektyw i właśnie największy postęp zrobiła drużyna. Przypomnę, że podstawowym rocznikiem w tym sezonie jest rocznik 2008, a u nas w wyjściowej jedenastce jest pięć dziewczyn z tego rocznika, a pozostałe są o rok, a nawet dwa młodsze. Na początku, gdy musiały się zmierzyć z rywalkami o lepszych warunkach fizycznych, były więc kłopoty. Jednak ich występy w CLJ U15 też zrobiły swoje i dziewczyny są już przygotowane do takich starć jakich wymagają mecze na poziomie reprezentacji.

- Z kim pan współpracuje prowadząc w tym sezonie reprezentację Śląskiego Związku Piłki Nożnej U15 Dziewcząt?

- Od samego początku czyli od 2017 roku kierownikiem drużyny jest Tadeusz Kozielski i powiem szczerze, że trudno mi sobie wyobrazić mój zespół bez niego. Drugim trenerem jest natomiast Adam Chomka, a trenerem bramkarek Piotr Wacławczyk i w tym składzie poprowadzimy też zespół na Ogólnopolskiej Olimpiadzie Młodzieży.