Mecz poprzedziła uroczystość oficjalnego podziękowania za grę w reprezentacji Polski Agacie Tarczyńskiej, która w tym roku zakończyła karierę piłkarską, a w barwach narodowych wystąpiła 63 razy. Koszulkę z takim właśnie numerem oraz nazwiskiem zasłużonej piłkarki wręczyli jej Wiceprezes Polskiego Związku Piłki Nożnej Henryk Kula i Zbigniew Bartnik Przewodniczący Komisji do spraw Piłkarstwa Kobiecego PZPN.
Natomiast od pierwszego gwizdka słowackiej arbiter Zuzany Valentovej do ataku ruszyły biało-czerwone, wśród których największym ciągiem na bramkę rywalek wykazywała się Ewa Pajor. Już w 12. minucie groźnym strzałem z dystansu próbowała zdobyć bramkę, ale Sara Cetinja popisała się efektowną paradą i nie dała się pokonać. Co się jednak odwlecze…
5 minut później kapitan polskiej drużyny narodowej z 12. metra wstrzeliła futbolówkę w pole bramkowe, w kierunku Natalii Padilly-Bidas, ale szybsza okazała się Andjela Frajtović, która z 5. metra skierowała piłkę do swojej bramki.
Po stracie gola Serbki zaryzykowały. Ruszyły bowiem odważnie do ataku myśląc o odrobieniu straty i zapominając o tym, że w ataku naszego zespołu gra Ewa Pajor. Wystarczyło jedno długie podanie Dominiki Grabowskiej, która ze swojej połowy zagrała piłkę za linię obrony Serbek, żeby napastniczka rozgrywająca swój 80 mecz w koszulce z orłem na piersiach wbiegła w pole karne i w 42. minucie z zimną krwią wykorzystała sytuację sam na sam, zdobywając swoją 58. reprezentacyjną bramkę.
Prowadzące 2:0 Polki miały kilka okazji na podwyższenie tego wyniku, ale ani Klaudia Lefeld w doliczonym czasie gry pierwszej połowy, ani Ewa Pajor i wykonująca dobitkę Kayla Adamek w 66. minucie spotkania, ani 2 minuty później Tanja Pawollek strzelająca z metra nie umieściły piłki w siatce.
Uczyniły to natomiast rywalki w myśl, że niewykorzystane okazje się mszczą. Tanja Pawolek nie upilnowała w polu karnym Jovany Damnjanović, która w 75. minucie, płaskim uderzeniem z ostrego kąta w krótki róg, strzeliła kontaktowego gola i Serbki rzuciły się do szturmu. W ostatnich minutach było więc mimo chłodu i deszczu było więc bardzo gorąco w polu karnym Polek. Ofiarna interwencja Wiktorii Zieniewicz oraz czujne interwencje Katarzyny Kiedrzynek pozwoliły jednak dotrwać do końcowego gwizdka bez straty drugiego gola i Polki mogły świętować zwycięstwo.
- Cieszymy się, bo to jest kolejne spotkanie, w którym zdobyliśmy komplet punktów – podkreśliła Nina Patalon. – Pierwsza połowa zdecydowanie kontrolowana przez nas. Szkoda, że nie udało się strzelić jednej czy dwóch bramek więcej, bo były ku temu okazje. Druga połowa na pewno z bardzo dużą nerwowością więc nad tym będziemy musieli się skupić przed kolejnym meczem – a we wtorek mamy rewanż z Serbkami na ich boisku. Myślę jednak, że z przebiegu całego spotkania i z wyniku można być zadowolonym.
Zdjęcia z meczu dostępne TUTAJ.
Polska – Serbia 2:1 (2:0)
1:0 – Frajtović, 17 min (samobójcza); 2:0 – Pajor, 42 min; 2:1 – J. Damjanović, 75 min.
Sędziowała Zuzana Valentová (Słowacja). Widzów 3880.
POLSKA: Kiedrzynek – Matysik, Zieniewicz, Woś, Wiankowska – Padilla-Bidas, Grabowska (84. Achcińska), Pawollek, Lefeld (55. Kozak), Adamek (67. Wróbel) - 9. Ewa Pajor. Trener Nina Patalon.
SERBIA: Cetinja – Poljak, Slović, N. Damjanović, Frajtović (78. Blagojević) - Czanković, Ilić, Filipović (78. Milivojević) - Ivanović, J. Damnjanović, Mijatović (55. Vlajnic). Trener Dragisza Zeczević.
Żółte kartki: Zieniewicz – N. Damjanović, Ilić.