Śląski ZPN

Daniel Feruga zaprasza na kawałek dobrej piłki

17/11/2023 11:50

Podobnie jak w I grupie IV ligi, gdzie samodzielnie liderująca Podlesianka ma jeszcze do rozegrania zaległy mecz, także najlepsze zespoły grupy II Podbeskidzie II Bielsko-Biała i Polonia Łaziska Górne, legitymujące się takim samym dorobkiem punktowym, wybiegną w weekend na boiska.


Różnica polega jednak na tym, że łaziszczanie w zaległym spotkaniu 8 kolejki podejmą na swoim boisku ostatni zespół tabeli MKS Lędziny, który w rundzie jesiennej nie zdobył jeszcze ani jednego punktu. Natomiast bielszczanie ligowy plan już wypełnili, ale w niedzielę zagrają mecz finałowy Poltent Pucharu Polski na szczeblu Podokręgu Bielsko-Biała na sztucznej murawie boiska Zapory Wapienica.

Podopieczni Piotra Mrozka walczyć więc będą o miano samodzielnego przodownika klasyfikacji.

- Obawiamy się tylko aury – mówi dyrektor Polonii Łaziska Górne Robert Janecki. - Prognozy meteorologiczne zapowiadają na sobotnie przedpołudnie nawet opady śniegu więc na wszelki wypadek zakupiliśmy czerwoną farbę do malowania linii, żeby pogoda z nami nie wygrała.

Groźniejszego rywala wydają się mieć bielszczanie, na drodze których stanie zajmujący 10. miejsce w klasie okręgowej Rotuz Bronów. I choć ligowy ranking zespołu prowadzonego przez Jakuba Kubicę nie imponuje to pucharowy bilans budzi podziw. Bronowianie w tegorocznej edycji pucharowych rozgrywek po wyeliminowaniu A-klasowych drużyn Zapory Wapienica (7:3) i Sokoła Hecznarowice (5:2) odprawili bowiem także IV-ligowy MRKS Czechowice-Dziedzice (3:1) i III-ligowy Rekord Bielsko-Biała (4:3).

- Dla miejscowości liczącej około tysiąca mieszkańców już sam fakt dotarcia naszego zespołu do finału Pucharu Polski na szczeblu Podokręgu Bielsko-Biała jest historycznym osiągnięciem – mówi zawodnik Rotuza Daniel Feruga, mający za sobą 5 występów w ekstraklasie i wiele lat grania na jej zapleczu między innymi w Podbeskidziu, gdzie w tegorocznej rundzie wiosennej był także w sztabie szkoleniowym. - Dla mnie osobiście nie, bo mówiąc o pucharowej przygodzie mogę wspominać na przykład mecz z jesieni 2019 roku. Wtedy to występując w Bytovii miałem okazję grać z Cracovią, której strzeliłem gola na 1:0. Przegraliśmy 2:3 po bramkach zdobytych przez krakowian najpierw na 2:2 w ostatnich sekundach regulaminowego czasu gry, a następnie w 5. minucie doliczonego czasu dogrywki! Najbardziej niesamowity był jednak mecz sprzed roku, bo Rekord podejmował Pogoń Szczecin i do 2. minuty doliczonego czasu prowadziliśmy 2:1, ale Luka Zahovicz doprowadził do dogrywki, w której obydwie drużyny strzeliły po jednym golu, a następnie kibice oglądali 14 serii rzutów karnych, w których szczecinianie wygrali 12:11!

W III-ligowym Rekordzie Bielsko-Biała Daniel Feruga zdobył też wiosną 2022 roku Puchar Polski na szczeblu Śląskiego Związku Piłki Nożnej więc 19 września tego roku po wyeliminowaniu bielszczan miał podwójną satysfakcję.

- Liczę też na nią po meczu z rezerwami Podbeskidzia – dodaje 35-letni Daniel Feruga nie tylko zawodnik Rotuza, ale także trener prowadzący piłkarską Akademię, juniorów Rotuza i od 4 października IV-ligowy MRKS Czechowice-Dziedzice. - Przygotowywaliśmy się do tego najważniejszego w historii naszego klubu meczu na tygodniowym zgrupowaniu... (śmiech). Oczywiście żartuję. Traktujemy ten mecz najbardziej poważnie jak się da, ale w minionym tygodniu, tak jak zwykle, trenowaliśmy dwa razy na sztucznej murawie bocznego boiska w Czechowicach-Dziedzicach. Ponadto na sobotę chłopcy dostali rozpiski do indywidualnych zajęć, które zawsze mają gdy gramy w niedzielę. Żałujemy, że z powodu kartek w meczu z rezerwami Podbeskidzia nie będą mogli wystąpić Konrad Dzida i Dawid Pisarek. To jest dla nas osłabienie, ale reszta jest gotowa do gry. Ja także będę się starał dać z siebie ile tylko zdrowie pozwoli. Liczę też na boiskowe spotkanie z bardzo dobrym znajomym Damianem Chmielem, z którym razem graliśmy w I-ligowym Podbeskidziu 7 lat temu, a ostatni raz rywalizowaliśmy gdy ja byłem w GKS-ie Jastrzębie, a on w Sandecji. Rozmawialiśmy kilka dni temu telefonicznie i w naszej „przedmeczowej debacie” lepiej wypadło jego Podbeskidzie, ale i tak zweryfikuje nas boisko. O pogodę się nie martwię, bo nawet jeżeli poprószy śnieg to przy plusowej temperaturze na nowoczesnej sztucznej murawie położonej dopiero co w Wapienicy szybko powinien stopnieć. Zapowiada się więc ciekawa potyczka i mam nadzieję, że kibice zobaczą kawałek dobrej piłki.