Śląski ZPN

LKS Studzienice strzelał przed przerwą, a goście po zmianie stron

15/08/2019 19:14

Tylko ktoś kto nie ogląda meczów piłkarskich może twierdzić, że połowy są równe. O tym jak diametralnie mogą się różnić dwie części tego samego spotkania przekonali się kibice w Studzienicach, gdzie miejscowy LKS wygrał 4:2 z debiutującym w okręgówce sąsiadem zza miedzy.


Zespół LKS Rudołtowice-Ćwiklice, który "wskoczył" do Klasy Okręgowej "ZINA Bielsko-Biała-Tychy" tuż przed inauguracją sezonu, po wycofaniu się z rozgrywek Fortuny Wyry, na początku spotkania sprawiał wrażenie zupełnie zagubionego na wyższym poziomie. Gospodarze, choć nie grający w najmocniejszym składzie, atakowali śmiało i z rozmachem, a w 11 minucie, strzelili pierwszego gola. Po stracie piłki na 30 metrze przez kapitana gości Macieja Mizerę, Franciszek Janosz prostopadłym podaniem wypuścił w bój Łukasza Grzechnika, który wbiegł w pole karne i z zimną krwią wykorzystał sytuację sam na sam z Wojciechem Czmokiem.

To trafienie tak uskrzydliło podopiecznych Tomasza Malcharka, że już 2 minuty później podwyższyli wynik. Stoper Jan Tomaszczyk wyprowadził kontrę i podaniu na prawe skrzydło do Wojciecha Janosza włączył się do akcji ofensywnej, którą sfinalizował uderzeniem z 9 metra, a piłka po rękach bramkarza wpadła do siatki. Znalazła się tam także w 26 minucie, kiedy to po rzucie rożnym do wybitej z pola karnego piłki doskoczył Wojciech Janosz i uderzeniem z 20 metra, przy pomocy rykoszetu, pokonał Wojciecha Czmoka.

Prowadzący 3:0 gospodarze kontynuowali swoje ataki z dużą swobodą dochodząc do kolejnych sytuacji strzeleckich i w 40 minucie udokumentowali swoją przewagę czwartym golem. Tym razem po dośrodkowaniu Łukasza Grzechnika, wykonującego rzut rożny, Wojciech Janosz znakomicie wyskoczył do lecącej wysoko piłki i główkując z 8 metra ustalił wynik pierwszej połowy.

O ile - używając piłkarskiego języka - można powiedzieć, że na pierwszą połowę goście nie dojechali, to na drugą połowę... gospodarze nie wyszli z szatni. Owszem, 11 zawodników w czarnych strojach pojawiło się na murawie, ale gdy sędzia dał sygnał do gry, przy piłce niemal non stop byli piłkarze Andrzeja Lubańskiego. W 48 minucie Michał Puchała ruszył na przebój i przed linią pola karnego został sfaulowany przez Jana Tomaszczyka. Sędzia, mimo sugestii, że ten faul należy się obrońcy studzienickiej drużyny czerwona kartka, ukarał defensora gospodarzy napomnieniem, a wykonujący rzut wolny z 18 metrów Mateusz Jędrysik trafił piłką w słupek. 2 minuty później Michał Puchała znowu próbował wedrzeć się w pole karne miejscowych i znowu został sfaulowany tuż przed linią, a wykonujący rzut wolny z 17 metra Mateusz Jędrysik poprawił celownik i ulokował futbolówkę w okienku.

Podbudowani powodzeniem goście zamykali wprawdzie rywali na ich połowie, ale nie potrafili sfinalizować swoich akcji. Gospodarze z trudem przetrwali napór i dopiero w końcówce spotkania zaczęli wyprowadzać kontry. Najlepsze okazje bramkowe miał Marcin Janosz, ale ani w 81, ani w 82 minucie nie postawił kropki nad "i". Dlatego ostatnie słowo należało do gości, którzy w doliczonym czasie gry wykorzystali prezent. Prawy obrońca Mateusz Tomaszczyk wyrzucając piłkę z autu zagrał w pole karne do Dawida Wybrańczyka, którego zawahanie wykorzystał Marek Kątny i strzałem z 7 metra pokonał Mariusza Króla, ustalając wynik spotkania, po którym obaj trenerzy mają dużo materiału do analizy.

LKS Studzienice - LKS Rudołtowice-Ćwiklice 4:2 (4:0)
1:0 - Ł. Grzechnik, 11 min
2:0 - J. Tomaszczyk, 13 min
3:0 - W. Janosz, 26 min
4:0 - W. Janosz, 40 min (głową)
4:1 - Jędrysik, 50 min (wolny)
4:2 - Kątny, 90+1 min
Sędziował Daniel Kruczyński (Żywiec).
STUDZIENICE: Król - M. Tomaszczyk, J. Tomaszczyk, Furtok, B. Janosz - W. Janosz, Wybrańczyk, Ł. Grzechnik, F. Janosz (74. Pilar), Kumor (65. Mariusz Janosz) - Marcin Janosz (90+1. Węglarz). Trener Tomasz MALCHAREK.
RUDOŁTOWICE-ĆWIKLICE: Czmok - Michał Czmajduch. Kremza, Mizera, Maciej Żemła - Piesiur (46. Kątny), Beberok, Jędrysik (78. P. Czmajduch), Tendera (65. M. Kur), Lubecki (30. Kolny) - Puchała (88. B. Kur). Trener Andrzej LUBAŃSKI.
Żółte kartki: Kumor, J. Tomaszczyk - Mateusz Czmajduch (na ławce).

Więcej zdjęć z tego meczu można oglądać TUTAJ.