Śląski ZPN

W 89 minucie LKS Czaniec znalazł sposób na bramkarza Drzewiarza Jasienica

17/08/2019 21:09

W przerwie meczu LKS Czaniec - Drzewiarz Jasienica prezes Śląskiego Związku Piłki Nożnej Henryk Kula wręczył sternikom czanieckiego klubu puchar za wygranie przez drużynę Macieja Żaka rywalizacji w II grupie IV ligi w poprzednim sezonie. Jednocześnie pamiątkowym grawertonem i symbolicznym czekiem na zakup sprzętu prezes Kula uczcił jubileusz 70-lecia sportowej chluby wsi położonej u podnóża Beskidu Andrychowskiego.


Do tego piłkarze gospodarzy dorzucili 3 punkty, wygrywając rywalizację z zespołem, który w minionych rozgrywkach zdobył wicemistrzostwo, a jednocześnie jako jedyny skutecznie oparł się mistrzowi. Defensywa zespołu prowadzonego przez Jarosława Zadylaka w sezonie 2018/2019 w meczach z LKS Czaniec nie straciła bowiem gola.

- W Jasienicy w poprzednim sezonie przegraliśmy 0:2, a u siebie w rewanżu zremisowaliśmy 0:0 - przypomina Maciej Żak. - Tylko Drzewiarzowi, maszerując po mistrzostwo, nie strzeliliśmy gola, a bramkarz jasieniczan Paweł Góra był naszą zmorą. Kiedy więc w 86 minucie dzisiejszego meczu Ilya Nazdryn-Platnitski w sytuacji sam na sam trafił w słupek, a dobitka Filipa Handego z 7 metra została zablokowana przez obrońcę, przemknęła mi przez głowę myśl, że znowu nie damy rady zdobyć bramki.

Ale w końcówce spotkania szczęście uśmiechnęło się do gospodarzy i to dwa razy. Najpierw w 88 minucie gry po uderzeniu Bartłomieja Ślosarczyka, który huknął z 20 metrów, piłka trafił w poprzeczkę bramki LKS Czaniec. W odpowiedzi Piotr Świerczyński pociągnął prawym skrzydłem i wycofał do Maciej Felscha, którego uderzenie z 12 metra zostało zablokowane. Do dobitki najszybciej doskoczył Nazdryn-Platnitski i wolejem z 10 metra, w 89 minucie gry, pokonał bramkarza Drzewiarza, zapewniając czanieckiej drużynie zwycięstwo. Co prawda Góra w doliczonym, czasie gry znalazł się nawet w polu karnym rywali, żeby wspomóc kolegów w ostatniej akcji ofensywnej, ale nic już nie wskórał.

- Przegraliśmy zasłużenie - uważa Jarosław Zadylak. - Gdyby nie Paweł Góra w naszej bramce wynik byłby na pewno wyższy. Zagraliśmy o wiele słabiej niż potrafimy.

Początek meczu jednak na to nie wskazywał. To goście przeprowadzili pierwszą groźną akcję i w 2 minucie Paweł Chojnacki przedarł się z prawej strony pola karnego aż w pole bramkowe. Tam zdecydował się na strzał z bardzo ostrego kąta i dobrze ustawiony Michał Majda popisał się skuteczną interwencją. Później zdecydowanie groźniej strzelali gospodarze. W 3 minucie na uderzenie z 20 metra zdecydował Nazdryn-Platnistki i piłka trafiła w słupek. Od tego momentu gospodarze atakowali z coraz większym rozmachem, ale Góra był czujny. W 18 minucie wybił piłkę zmierzającą w okienko po strzale Felscha, a w 28 minucie po rzucie wolnym, wykonanym przez Żaka Karcz główkował pod poprzeczkę, skąd bramkarz Drzewiarza końcami palców przerzucił futbolówkę na obramowanie bramki.

Te niewykorzystane okazje mogły się zemścić, bo w 37 minucie, bo błędzie Felscha Dariusz Łoś wbiegł w pole karne LKS Czaniec mając przed sobą tylko Majdę, ale finalizując akcję ostemplował słupek.

Po przerwie gospodarze dochodzili do kolejnych okazji bramkowych, ale nie potrafili ich sfinalizować. W 53 minucie po wrzutce Żaka z wolnego Karcz, zamykając akcję spudłował z 5 metrów. W 67 minucie po zagraniu Świerczyńskiego Bartłomiej Borak uderzył z pierwszej piłki z 12 metra, ale Góra wybił piłkę na rzut rożny. Sparował też futbolówkę po bombie Filpa Handego z 30 metrów w 68 minucie. Jeszcze w 83 minucie, po kolejnej wrzutce Żaka z wolnego, tym razem Borak główkował z bliska, ale chybił.

To wszystko poszło jednak w zapomnienie i po sytuacji opisanej na wstępie kibice z Czańca znowu mogą się cieszyć i liczyć na to, że ich zespół kolejny raz włączy się do walki o awans do III ligi.

LKS Czaniec - Drzewiarz Jasienica 1:0 (0:0)
1:0 - Nazdryn-Platnitski, 89 min
Sędziował Leszek Lewandowski (Gliwice).
CZANIEC: Majda - Palarczyk, Stawowy, Żak, Borak - Kaczmarczyk (80. Loranc), Felsch, Świerczyński, Nazdryn-Platnitski - Janiczak (65. Handy), Karcz (85. Wiśniowski). Trener Maciej ŻAK.
DRZEWIARZ: Góra - Mika (55. Obracaj), Profic, Bęben, Pindera (90+1. Waliczek) - Gawor, Sekuła, Ślosarczyk, Łoś - Chiojnacki, Królak. Trener Jarosław ZADYLAK.  
Żółte kartki: Felsch - Bęben, Królak, Pindera, Łoś.

Więcej zdjęć z tego meczu można oglądać TUTAJ.