- Codzienne treningi to zazwyczaj przyjemność, choć na turniejach odczuwamy stres i zmęczenie. Ale przecież fajnie pograć sobie w piłkę i trenować ją na co dzień – mówiła na gorąco po finałowym turnieju Amelia Barczycka z Podokręgu Rybnik.
Rybniczanki zatriumfowały w przekonującym stylu. Zdobyły jedenaście bramek, a straciły zaledwie jedną. Zawodniczka zwycięskiej drużyny brylowała w finale B KSSE Młodzieżowej Ligi Futsalu Dziewcząt. - Jestem bardzo zadowolona z drużyny i ze swojej postawy. Dobrze się grało, to był fajny turniej. Dobrze było móc w nim wystąpić. Myślę, że trenerka pochwali nas za naszą grę. – ocenia Amelia Barczycka. Dziewczyny rybnickiej drużyny z rozmachem rozpoczęły rywalizację, zdobywając gola za golem. 12-letnia Amelia miała duży udział w zwycięstwach swojego zespołu, a jej bramki okazały się niezwykle cenne. - Mój najładniejszy gol, to ten, po którym piłka wpadła w samo „okienko”. To był mocny strzał – uśmiecha się Amelia, która mogła liczyć na wsparcie swoich wiernych kibiców. - Najlepszą bramkę strzeliła przeciwko drużynie z Raciborza, bo padła w ostatniej sekundzie. Miała największą wartość. – uważa mama Amelii, pani Monika. - Cieszyliśmy się, gdy rodzice nas oklaskiwali. – dodaje Amelia.
Piłkarka reprezentująca Podokręg Rybnik już na początku zmagań zdobyła hat-tricka, a w kolejnych meczach dołożyła jeszcze kilka trafień. Skąd taka forma? Amelia Barczycka odpowiada, że wzoruje się na technice i grze Neymara. To jej ulubiony zawodnik. Przyznaje też, że jeszcze lepiej idzie jej na murawie. - Wolę grać na podwórku, na boisku. Lubię większe przestrzenie i samo uderzanie piłki na trawie. Taka gra pozwala na oddawanie mocniejszych strzałów. – opisuje swoje podejście do treningów młoda zawodniczka i zachęca do uprawiania tej dyscypliny. - Piłka nożna jest bardzo, bardzo fajnym sportem. To naprawdę moja pasja.
Podokręg Rybnik był bezkonkurencyjny, a Amelia była wyróżniającą się postacią turnieju. Nic jednak nie przychodzi bez uporu zawodnika i ciągłej chęci doskonalenia. Praca nad rozwojem własnych umiejętności zaowocowała. - Rano Amelia grała jeszcze mecz i jestem z niej bardzo dumna, że zdołała funkcjonować cały dzień na takim poziomie. Na turniejach podokręgu córka często przeżywa stres, ale dziś pokazała swoje najlepsze umiejętności i nie było widać zdenerwowania. To był zdecydowanie jej dzień. Zagrała super. Z wielkim luzem. Pękam z dumy. – cieszy się pani Monika.
Nie tylko rybnicki zespół zasłużył na pochwały. Turniej finałowy dziewcząt stał na wysokim poziomie również dzięki codziennej pracy trenerów. Szkoleniowcy przekonują, że na tym etapie liczy się przede wszystkim dobro zawodnika. - Staram się dbać o rozwój wszystkich piłkarzy i piłkarek. Od ponad dwudziestu lat jestem związany głównie z piłką męską – młodzieżową i seniorską. Trenowanie dziewczynek, to kolejne ciekawe doświadczenie. W pracy bardziej stawiam nacisk na rozwój zawodników niż na wyniki i miejsce w tabeli. Dzieci mają mieć radość z tego, co robią. Czas na trofea przyjedzie trochę później. – komentuje Andrzej Marców, opiekun Podokręgu Racibórz.
Doświadczony trener podkreśla w jaki sposób rywalizacja na hali pomaga szlifować piłkarskie elementy gry. - Nie można marginalizować futsalu, jak również innych odmian piłki nożnej takich jak piłka plażowa, czy amp futbol. Dobrze wiem o tym, że piłka halowa jest bardzo wartościowa dla młodzieży. Wyniosłem to ze stażu w Benfice Lizbona, gdzie zawodnikom ordynuje się grę na hali, nie tylko na murawie. – mówi szkoleniowiec raciborzanek. Korzyści, płynące z trenowania futsalu wskazuje Sonia Gustowska, która dowodzi drużyną Podokręgu Skoczów. - Futsal jest świetnym uzupełnieniem piłki na trawie, ponieważ szkoli technikę. Zawodniczki przenoszą z hali na boisko jeszcze wiele innych umiejętności. Wytrzymałość, bo futsal jest niezwykle intensywną grą; rozumienie gry, bo gra jest szybsza, występuje dużo przyspieszeń akcji. Co za tym idzie, trzeba szybciej myśleć i szybciej przewidywać. Prawie jak w szachach. Trzeba myśleć pięć ruchów do przodu.
Trenerzy cały czas edukują swoich podopiecznych i podnoszą ich świadomość na temat specyfiki dyscypliny. - Piłka halowa jest szybsza ze względu na rodzaj nawierzchni. Cierpi natomiast taki element jak siła strzału, dlatego że piłka do futsalu jest cięższa i inaczej się zachowuje – podkreśla trener Marców. - Po wyjściu na murawę dzieciaki zderzają się z inną przestrzenią gry. Za bardzo ją zawężają, zamiast rozciągać. My trenerzy musimy poprawiać ich zachowania, korygować przyzwyczajenia z hali. – wtóruje Gustowska.
Choć ich zespoły poznały smak przegranej, szkoleniowcy pozytywnie ocenili postawę zawodniczek. - Jestem z nich bardzo zadowolony. Nie patrzę na turniej pod kątem liczby zdobytych bramek i wygranych meczów, tylko na rozwój dzieci. Dziewczyny pokazały, że w pewnych momentach rozumieją grę, wiedzą jakie działania należy podjąć, w jaki sposób skupiać przeciwnika i jak otwierać sobie przestrzeń. To bardzo budujące, gdy widzę coraz większą świadomość trenerów w ich codziennej pracy klubowej. Widzę duży postęp w szkoleniu dzieci i młodzieży. – podsumowuje trener Marców.
Także piłkarki Podokręgu Skoczów pozostawiły po sobie dobre wrażenie. - Jesteśmy z małego podokręgu. Mamy w składzie głównie dziewczyny z chłopięcych klubów piłki nożnej i to dla nich duże przeżycie, że mogą zagrać przeciwko innym dziewczynom. Zaprezentowały się super. Przełamały barierę i rozkręcały się z meczu na mecz, zdobywając bramki. Nie można odmówić dziewczynom woli walki. One bardzo się poświęcają, a ja mam radość z tego, że gra sprawia im tyle frajdy. To dla mnie cenne, że mogę pokazać im tę pasję. Myślę, że zawodniczki jeszcze bardziej się rozwiną i zgrają ze sobą. Dla nich taki wyjazd z kadrą to wyróżnienie. Tutaj mogą podnosić swoje umiejętności. – puentuje trener Sonia Gustowska.
Galeria zdjęć TUTAJ
Tekst: Beata Fojcik
Fot. Weronika Parzych